czwartek, 24 lipca 2014
Część 55.
Wszystko poszło jakoś dobrze. Dyrek chciał mnie wywalić, ale w skrócie, udało mi się, no i jestem.! ^^ Egzaminy napisałam. Jej! Może nawet dobrze? Nie jestem bardzo złych myśli. Póki co trwa oczekiwanie na wyniki, męczarnia! Ale ja już się wystresowałam wcześniej, teraz dałam na luz. ;) Dziewczyny: Wika sb ospuściła, twierdziła, że jak będzie tak będzie - cała ona ;), Zuz bardzo się denerwuje, no cóż, nie dziwię się, a Pati? Ona jest tak zaabsorbowana swoim chłoptasiem, że myśli tylko o nich. "Ciekawe, czy chłopacy bezpiecznie dotarli?" (Co z tego, że gadałyśmy z nimi potem z 3 razy -.-) , " Ciekawe co Kendall wymyśli jak będą składać wyjaśnienia dla Gustavo i do mediów! Matko, przecież on ich zabije!" "Jak zareagują fani?! Będą wściekli?? Chłopcy stracą wszystko na co zapracowali?! PRZEZE MNIE!" Od jej jazd głowę mi rozsadzało! Nie tylko mnie:
-Pati możesz sie opanować!? Chodzisz w kółko jak wariatka i cały czas nadajesz to samo! Oni nie mają 5 lat, przeżyją! Przed sekundą napisałyśmy MATURĘ, nie wiem, czy pamiętasz?! Może o tym byś pomyślała. W CISZY. My tu próbujemy w spokoju odetchnąć po tym horrorze, a Ty wariujesz -.- - Wika była co najmniej równie wściekła.
-No kiedy ja nie mogę myśleć o niczym innym! A maturą też się przecież martwię! - jęknęła.
-To chociaż przestań łazić! - Wika pociągnęła ją na trawę obok siebie gdzie leżała.
-Ej dziewczyny. Zamiast myśleć o tym wszystkim zobaczcie, że to już koniec. - zamyśliłam sie siadając po turecku naprzeciwko ich wszystkich.
-No. Szkoły!! Chyba powinnaś się cieszyć, nie?! - rozstawiła ręce Wika z twarzą skrzywioną ze zdziwienia.
-No wcale nie. Teraz studia i praca. Zobacz jakie jesteśmy stare! - wybuchła Pati.
-Tak, ale nie tylko. To też koniec z nami. - spuściłam głowę, a reszta uniosła brwi patrząc na mnie jak na idiotkę i zerkając po sobie. Wymagało to wyjaśnień - No w sensie. Teraz każdy wyjedzie gdzieś na studia, we wszystkie części Polski,a może nawet za granicę! I wszystko już się skończy. - posmutniałam.
-Ej - objęła mnie Zuz. - Nie martw się! Przecież nic sie nie zmieni! Nie od tego mamy net i te sprawy, żeby się ze sobą nie kontaktować.!
-Tak, ale wiesz, ze to nie to samo.
-Pozwól, że coś zacytuję - wypchnęła dumnie pierś Pati - "Kończymy szkołę, ale życie trwa dalej".
-Ta, ale wiesz. Bedzie mi brakowało codziennych spotkań z Wami, odpałów, a co z LA?! - spostrzegłam dramatycznie.
-A co ma być! - zaczęła Wika.
-No właśnie! - kontynuowała Zuzka. - Co by się nie działo zawsze będziemy się tam spotykać.
-No może tak. Ale to też do czasu.. - jęczałam brnąc w swoje.
-Ej mów za siebie! Ja nie mam zamiaru rozstawać się z Kendusiem! - przytuliła swoją torebkę Pati. - I o ile się nie mylę Ty też tam kogoś masz. - mrugnęła do mnie. W tym czasie mnie związał się żołądek , a supeł podskoczył do gardła, Zuz spojrzała na mnie ze smutkiem i strachem.
-No, widocznie się mylisz.. - mruknęłam patrząc w ziemię.
-Że tak spytam, what? - wsunęła głowę pod moją spuszczoną twarz.
-To co słyszysz. Eh.. - odsunęłam ją od siebie. Usiadłam równo i wzięłam głęboki wdech. - Ja juz nie jestem z Jamesem.
-CO?!?! - wrzasnęły wszystkie, prócz Zuz, aż wszyscy uczniowie spod szkoły na nas spojrzeli , a komisja zbierająca testy wyjrzała z okna.
-No tak.
-Ale jak to?! Od kiedy?!?! - machała rękoma zdezorientowana Pati.
-Od czasu kiedy zjawiliśmy się na wyspie by Cię szukać.. - mruknęłam.
-Co?? Ale przecież tak dobrze Wam się układało! - wybuchła z kolei Wika. - Co się stało?!
Spojrzałam na Zuz ze smutkiem, a ona na mnie z przestrachem w oczach. Westchnęłam.
-Dowiecie się kiedy prawda będzie gotowa się ujawnić - spojrzałam ukradkiem na Zuz, a ona na mnie i spuściła głowę.
-Że co? - reszta wykrzywiła głowy.
-Eh. Sory, ze zdenerwowania po egzaminach chyba bredzę. - uśmiechnęłam się. - Pójdę się przejść.
-Oki. - kiwnęła głową Wika, a za nia reszta.
Wstała i odeszłam parę kroków , a za mną podbiegła Zuz.
-Ej.. Wera.. Ja... - zacięła się. - Dziękuję, że nie powiedziałaś od razu.
-To nic. - odrzekłam. - Powiesz im TY, jak już będziesz gotowa. Ale uprzedzam, ze czas leci, lepiej, zeby wiedziały to od Ciebie.
-Tak wiem.. Jeszcze raz dziękuję Ci i tak bardzo przepraszam.!.. Wiem jak Cię skrzywdziłam i..
-Czekaj Zuz, ktoś do mnie dzwoni, zaraz przyjdę.. - oddaliłam się. Wyglądało to jakbym chciała ją zbyć , ale naprawdę poczułam wibrację wyciszonej komórki. Numer nieznany.
-Halo? - odezwałam się.
-Halo. Cześć maleńka - ten głos. Ten szyderczy głos. NIEMOŻLIWE! Zatkałam się.
-M-m-m-m-m-m- Mitch?!
-Oooo widzę poznajesz mnie złotko! Cieszę się. Jak tam przerwa? Od kilku lat miałaś swobodę, ale nie ma tak. Czas wracać do pracy. Zbieraj się niedługo Cię odbierzemy. Do zobaczenia.
ODBIERZEMY?! Skąd ma mój numer?! Wiesz gdzie MIESZKAM?! O matko! Znalazł mnie?! Rodzina, przyjaciele.. W co ja ich wpakowałam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)