wtorek, 25 grudnia 2012

Święta! cz.1

Oki. To będzie moja pierwsza jednorazówka, więc nie oceniajcie zbyt surowo błaaaagam :)
---------------------------------------------------------

Pomieszkałam już z BTR ^^ jakiś czas i wreszcie nadeszły święta. Byłam taka szczęśliwa. Już ustaliliśmy, że zostaniemy razem na te (nasze pierwsze wspólne) święta. Miały też przyjść Jeny - dziewczyna Kendalla i Alex - dziewczyna Logana.  
Był 23 grudnia. Właśnie ubrałam choinkę. ^^. Już miałam wziąć się za żarcie xd aż Kendall przyniósł mi list. Był od moich rodziców. Niestety nie był on dobrą wróżbą.

Godzinę później.
-Chłopaki! - usiadłam obok nich na kanapie.
-Co? - uśmiechnęli się.
-Wiecie jest taki zwyczaj, że 25 grudnia pod choinką znajduje się prezenty od mikołaja nie? - zaczęłam. Na co oni się zaśmiali  i odpowiedzieli:
-No tak. I co?
-To może zrobimy sobie coś takiego dzień wcześniej? Żeby 24  grudnia! - wyszczerzyłam się.
-No ok, ale po co? - rozłożył ręce James. 
Nie odpowiedziałam. Poleciałam na górę, a wtedy przyszły dziewczyny (Kendalla i Logana). Dobrze, że zaaregowały na moje sms-y ^^.
Po 10 min. zeszłam do nich do salonu. Miałam ze sobą pudło kartek i pisaków. Wtedy wyjaśniłam.
-Piszemy listy do mikołaja! Musi nam na jutro przywieźć specjalnie, czyli dzień wcześniej. - nonstop o tym terkotałam, na co wszyscy reagowali śmiechem.
-No, ale co wam zależy? Zróóóbcie to dla mnie! Plisska. - zrobiłam proszące oczka xdd. Zmiękli. Wzruszyli ramionami i napisali te listy.
-Oki. Fajnie^^. To pójdę je wysłać. - ubrałam się i szybko wyleciałam z domu.

                                                      *James*

-Co jej?! - rozłożyłem ręce.
-A kto ją tam wie.. - wzruszył ramionami Kendall.
-A może ona coś uknuła.. - zamyśliła się Jeny. - Przecież jest szalona xdd. Oczywiście pozytywnie ;)
-Nieee wątpie..  - machnął ręką Logan.
-To co wierzy w mikołaja? - rozłożył ręce Carlos i wszyscy wybuchli śmiechem.
-Ej ej ej. - przerwałem zabawę. - To my musimy to posprzątać.
Wszyscy westchnęli.

                                                                *Wera*

Szybko wyleciałam z domu. Wzięłam kasę i ruszyłam do centrum. Jeny chciała taką piękną różową sukienkę ^^, a Alex kosmetyczkę i nową torebkę, a do tego diamentowy naszyjnik. Tacy to mają zachcianki. No, ale nie myśleli, że ja to będe kupować, tylko, że to wyśle. Dobra.. Kendall chciał nową gitarę, Logan deskę i słuchawki. Najciekawsze prezenty chcieli dostać Carlos i James. Carlos chciał żebym z nimi spędziła wigilięi się świetnie bawiła ^^, a James, żebym już zawsze z nim była ^^. To było taaakie słodkie. Szkoda, że nie mogłam tego spełnić... Dlatego im obydwu wsadziłam moje zdjęcie z nimi.  Czekałam na północ. Dopiero wtedy mogłam wrócić. I co chwile musiałam odbierać telefony chłopaków i tłumaczyć, że nic mi nie jest. Wreszcie! nastała na czekana północ. Weszłam do swojego pokoju przez okno. Spakowałam się, pożegnałam mój kochany pokój ^^, jeszcze raz weszłam do każdego z chłopaków do pokoju pożegnałam sie, czyli dałam całusa w policzek ^^, i zeszłam na dół. Położyłam prezenty pod choinką i zastanawiałam się długo czy nie zostawić im karteczki. Postanowiłam, ze jednak tak, aby się o mnie nie martwili. Napisałam:

Dzięki za wspaniały czas spędzony razem. Jesteście najlepsi kocham Was i będę tęksnić ;*  Wesołych Świąt i oczywiście Nowego Roku!                                               Wasza Wera <3

Jeszcze raz spojrzałam na willę i wyszłam. 


-------------------------------------------------------------------------------------------



Oki to tyle. Mam nadzieje, ze nie nudne  :). Wesołych Świąt! :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz