czwartek, 20 grudnia 2012

Część 1

Część 1.


Wszystko zaczęło się w 1 klasie liceum...


Rok szkolny przebiegał całkiem szybko. Ferie i święta minęły i teraz wystarczyło tylko wytrwać do wakacji. Ok. Więc był koniec lutego...

-Weraaa!!! - podbiegła do mnie Wika.
-No co? - oparłam się o ścianę.
-Słyszałam, że Johny chce cię zaprosić na randkę!! - zaczęła się drzeć moja przyjaciółeczka.
-Cichoo!! - zatkałam jej usta ręką. - Nie ściemniaj!
-No powaga! Sama słyszałam! I to czas najwyższy, ile można się za sobą uganiać.. - westchnęła i lekko mnie szturchnęła. 
-Nie przesadzaj... - spuściłam oczy i po chwili także ją szturchnęłam.
Ale byłam podjarana! A jeśli serio chciał mnie zaprosić na randkę?! Cały dzień chodziłam zdenerwowana, ale martwiłam się, że się nie uda przez Patryka.... On od zawsze usiłował mnie odciągnąć od Johnego. No, ale co.... Trudno mógł mnie zaprosić następnego dnia ^^.

Oki. Już w domu. Weszłam cicho i usłyszałam rozmowę mamy przez telefon. To już kolejna taka tajemnicza.
(po angielsku - podkreślone, przez słuchawke - dodadkowo pochylone)

-Nie wiem, nie wiem.. Chyba jest jeszcze za młoda... - wzdychała moja mama.  Na szczęście miałam 6 z angola, więc gadałam i ogarniałam wszyściuuutko^^.
-Kochana, no nie przesadzaj. Jest już dorosła. A poza tym czyżbyś zapomniała, że już do mnie przyjeżdżała? Daj spokój. A i pamiętaj musisz podjąć decyzję! Bo mogę wszystko załatwić, ale musisz mi powiedziec do jutra, a lot byłby w sobotę. A i niczym się nie martw. Będzie dobrze^^.  - mówił dziwnie znajomy głos przez telefon.
-Echhh... No nie wiem... Faktycznie nie będzie dla niej miejsca.. Dziecko, remont.. i ledwo my sie mieścimy..., ale żeby już do Ameryki?
Wowowowowo!!! Stop!!! Ameryki?! Co jest?! Jakie dziecko?! Kuźwa co się dzieje?!
-A co do mamy ją wyślesz? Przecież nie będzie się mogła nią zajmować! A ja mogę!
I wtedy ja, SIEROTA! x.x, upuściłam torbę, a moja mama szybko się zorientowała.
-Wybacz kochana, musze kończyć bayyy ;*. - mama wstała ze schodów, odłożyła słuchawkę i spojrzała na mnie.
-Weronika! Co się dzieje? 
-Co się dzieje?! A może ty mi powiesz?! Codziennie te tajemnicze rozmowy! I jakie dziecko i Ameryka!
-Może się przesłyszałaś.. - mruczała zakłopotana mama.
-Nieeee!! Ogarniam angielski tak jak ty i tata i ogólnie większość rodzinki, więc nie! - założyłam ręka na rękę.
-Weroniko jestem zajęta! - machnęła ręką i wyszła.
O nie! To się tak nie skończy..

Wyszłam sprawdzić pocztę i znalazłam list. Adresowany do mnie i to z AMERYKI?! Ooookkkk. Robiło się dziwnie. Szybko poleciałam na górę do siebie, do pokoju. Był od ciotki Linet. Byłam u niej na wakacjach, w Denfer. To dosłownie pod Los Angeles. Błyskawicznie otworzyłam list i przeczytałam:

Droga Weroniko!

Pewnie zauważyłąś codzienne, tajemnicze rozmowy mamy. Posłuchaj muszę ci to wyjaśnić.. Chodzi o to, że z pewnych powodów, o których powinni ci powiedzieć Twoi rodzice, w dou będzie remont. ( oczywiście naszym domu ^^) Jeśli ich dwójka się pomieści, to będzie cud. Znasz naszą sytuację... Nie zbyt masz gdzie jechać... Wiec zaproponowałam, abyś przyjechała do mnie. Wiesz tak jak ja, że to najlepsze wyjście. Mieszkałaś już tu na wakacjach, więc wiesz, że to dobre miejsce. Ja sie wszystkim zajmę, ale musicie podjąć decyzję do jutra, bo samolot w sobotę odlatuje.  Porozmawiaj z mamą. Tak tylko chciałam Cię uprzedzić.  Liczę, ze podejmiecie właściwą decyzję. 
Ciocia Linet.

-WTF????!!!!!

3 komentarze:

  1. Weronika ja pierdole jak ty zajebiście piszesz kuźwa mać! Ten blog to będzie coś powaga na serio! Dawaj mi tu nn bo chce wiedzieć kiedy do akcji wkroczy BTR !!
    Wesołych Świąt!
    P.s. szykuj się na niespodziankę odemnie na blogu
    Możesz już się bać ^^
    ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Thx;) i nawzajem Wesołych Świąt i Sylwestra ;P
    ok zaczynam sie bać ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne...extra rozdział ! bez żadnego "ale" ^^
    Chwilunia...wow wow wow wow wow zwoooolnij kowboju jaka Ameryka ? Aaaa..ta Ameryka !! ^^ Na serio nie mogła się dowiedzieć tego od mamy... było tak trudno porozmawiać z córką ? Musiałaś ją zmuszać do czytania ? Co za człeek... no tak to sie nie robi , ale w sumie gdbybym ja dostała taką propozycje to bez zastanowienia bym sie spakowała i wypad do USA ale w sumie to trudno by mi było pożegnać się z rodzina ...moimi kochanymi rozjebami, wariatami (przyjaciółmi)
    Już kocham tego bloga !
    Zapraszam do siebie ! :D :*
    http://love-or-not-hmm.blogspot.com/2012/12/rozdzia-24.html

    OdpowiedzUsuń