poniedziałek, 24 grudnia 2012

Część 5

Po godzinie byłam już rozpakowana. Nagle zgłodniałam, więc zeszłam do kuchni. Siedzieli tam Kendall, James i Carlos ^^. Ciągle nie mogłam uwierzyć, że ich poznałam i mieszkam w ich willi^^.
-Siemka. - weszłam do kuchni.
-Hej. To jak, już rozpakowana? - machnął ręką Kendall.
-Tak. - wyszczerzyłam się.
-Napijesz sie czegoś? - zapytał James.
-Herbaty. - oparłam się.
Było miło, ale jakoś tak nudno. Sądziłam, ze z prawdziwym zespołem muzycznym będzie więcej atrakcji. I tak było do momentu wejścia Logana.
-Yyyyyyyhhhhhh.  - warknął.
-Stary co jest? -  usiadł James.
-Byłem w wytwórni i u naszego menagera. - mruknął.
-No i co?- rozłożył ręce Carlos.
-Co?! Bankrutujemy!! - usiadł załamany Logan.
-What??!! - krzyknęła reszta chłopaków.
-No właśnie! Twierdzą, że stajemy sie nudni i przewidywalni itd, a nawet gorzej tylko już nie będę mówił.. - mruknął.
-Powaliło ich.  -wkurzył się Carlos.
-Cicho. To nic nie da. - uspokajał go Kendall. - Musimy coś zrobić!
-Tak? Ale co?! - załamał się Logan.
-Możemy załatwić wspólny występ albo nagranie płyty z inną gwiazdą. - wstał James.
-Nie stać nas. - zgasił nadzieje Logan.
-Dobra współczuje Wam, ale ja już lece do pokoju pa. - chwyciłam za kubek z herbatą i wyszłam.

                                                                *James*

Weronika wyszła do siebie a my się męczyliśmy żeby coś wymyślić. Wreszcie stwierdziłem że muszę odpocząć więc ruszyłem do swojego pokoju. Idąc do swojego przechodziłem obok jej i coś usłyszałem. Ona śpiewała i grała na gitarze! Ale nie bylejak, pięknie! W życiu nie słyszałem takiego talentu. A jako gwiazda xdd często słysze wielkich artystów xd. Na szczęście drzwi były otwarte więc szybko wszedłem do pokoju. Natomiast dziewczyna szybko schowała instrument i się zarumieniła.
-A przepraszam w Ameryce się nie puka?! - troche się wkurzyła.
-Nie. Znaczyy tak. Ale-ale ty śpiewasz i grasz?! - wskazałem na nią.
-Zdawało ci sie.. - spuściła głowe zakłopotana.
-Nie! Nie kłam! Poza tym masz gitare za łóżkiem. No Weronika! A ta piosenka? Nie znam jej. Skad ją masz. - usiadłem.
-Echh... - machnęła ręką.
-No mów!
-Ja ją napisałam... - mruczała coś pod nosem.
-Że co? - przyłożyłem rękę do ucha.
-Ja ją napisałam. - powiedziała już pewnie.
-Piszesz piosenki!? Kobieto to genialne! - wydarłem się trochę.

                                                          *Wera*
Żeby już nie nudzić wtedy go uciszyłam, ale na marne. Tamci wlecieli, a tamten wszyyysto wyjaśnił ;/. No i pojawił się genialny pomysł, żebym ratowała ich karierę. Długo im zajęło przekonywanie mnie, mniej więcej 2 godz. 40 min. , żeby mnie przekonać. No, ale... 
2 godziny później byłam już z nimi u ich menagera.
-Genialne!! - klasną ich menager, Mousby Terelnt. 
-Sam to wymyśliłem^^. - zaczął tańczyć JAmes, aż Kendall mu przyłożył aż tamten usiadł xd.
-Ale ja nie jestem pewna.. - spuściłam głowe.
No i wtedy oczywiście zaczęli mnie przekonywać, ze to dobry pomysł, kasa bla bla bla. Po 30min. się zgodziłam. A wszystko wyglądało tak: Najpierw rozgłosili, ze odkryli nowy talent! I zapanował haos. Potem, że "tajemniczy talent" wystąpi z BTR. No i ich popularność 2x wzrosła  itd itd. Wreszcie nagraliśmy piosenkę z Jamsem, którą razem z nim napisałam ^^. Stała sie ona wilekiim hitem wieszcie mi^^. Nawet moja ciotka sie dowiedziała. (oczywiście rodzicom nic nie powiedziała ^^)  Byłam w tv xdd.  No i tak zleciał mi ten tydzień. Pokazywanie się z nimi. Robienie "kariery" xdd. Co mnie zaczęło już NAWET nudzić. 
Tydzień później:
-Paaa. Będę tęskniła. - wtuliłam się  w nich a oni we mnie.
-My też^^. Dzięki za wszystko^^. - oni na to.
I takie tam czułe pożegnanie^^. Potem James odwiózł mnie do cioci.
-Weronika! Stęskniłam się! - przytuliła mnie.
-Cześć ciociu! - owzajemniłam uścisk.
-Moja mała gwiazda. - zaśmiała się.
-Ciociu! -  machnełam reką. - To taki jeden raz. Nie jestem sławna wszystko jest jak dawniej.
-Kochana występ ze słynnym zespołem to nie jest jednorazowa przygoda. Jesteś sławna. Wszędzie o tobie mówią. - upierała się ciocia.
-Ehhh no dobrze ciociu, ale juz pójde jestem zmęczona.  - poszłam do siebie do pokoju.
Oki. Teraz napisze Wam w skrócie kolejne wydarzenia. Okazało się, że w żadnej szkole przez tą "sławę" nie mogłam się uczyc. Były niesamowite reakcje na mój widok. A po jakimś czasie moja ciotka musiała opuścić Amerykę, aby jechać zająć się jej mamą, moją babcią. I musiałabym wracać do domu, ale chłopacy wkroczyli. Miałabym z nimi zamieszkać. Oni by mi załatwili szkołe domową. Ciocia się wahała a i tak to wszystko prowadziło do nieuchronnego telefonu do rodziców. Byli zaskoczeni ostatnimi wydarzeniami, ale wreszcie (nie wiecie ile mnie to kosztowało) pozwolili mi zamieszkać z 4 CHŁOPAKAMI! X.X To był cud! No tak czy inaczej byłam juz u nich..
-Dzięki, że mogę tu u Was zamieszkać^^. - gadałam z nimi.
-No coś ty. W takiej ogromnej chacie możesz zająć 5 pokoji. - wyszczerzył się Logan.
-Mało, że jesteśmy Twoimi wielkimi dłużnikami, uratowałaś naszą karierę, to bardzo cie lubimy więc żaden problem ^^. - dodał Carlos.
-Heh dzięki. - uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju.
Dzwoniły do mnie dziewczyny. Nareszcie ^^. 

-Siemka. - pomachały mi.
-Siemka. - tez machnęłam  ręką.
-I co tam w Ameryce? - Zuza.
-Nie uwierzycie.. - i wtedy się zacięłam. Pomyślałam, że może im nic nie opowiem. Zwłaszcza Pati na samą widomość o BTR itd. mogłaby choć przypadkiem komuś powiedzieć. A ja chciałam po powrocie mieć święty spokój ^^.
-Co się stało?! O.O - wytrzeszczyły oczy.
-eeeee.. wiecie jakie tu mają centra handlowe?! - rozłożyłam ręce.
-Haha no tak. Cała Ty xd. - odpowiedziały. I wtedy weszli chłopacy. Szybko się rozłączyłam.
-Co wam odwala dziś?! - wydarłam się.
-O co ci be? - rozłożył ręce Kendall.
-Czy wy nie umiecie pukać?! - założyłam reka na rękę.
-A co tamm ukrywasz??.. - podniósł brwi Carlos.
-Pornosa, a teraz spadaj! - machnęłam ręką.
-Oooo to chcę obejrzec... - podbiegł do mnie.
-No kurde. Spadaj. - próbowałam go odepchnąć.
-Rozmawiasz  na skypie z jakimiś dziewczynami? I to ten sekret?! Pffff  - machnął ręką.
-Czekaj to mogą być laski. - podbiegł Logan.
-Chłopaki spadajcie. To moje przyjaciółki, ale nie chce żeby o was widziały, jasne? - oparłam się.
-No co ty? Chyba żartujesz? Ty.. - zaczął wymachiwać rękami Carlos.
-Cicho. Spadajcie! - wypchnęłam ich. - Gwiazdy są takie upierdliwe...- westchnęłam.

                                                                                                                                                   

Oki to tyle. Nie chciałam Was zanudzić chociaż sama prawie zasnęłam sory. Chciałam już przejść dalej żeby wszytsko było jasne. Od teraz postaram się żeby było choć torche ciekawiej. I błagaaaaam wchodzcie i komentujcie. Dzięki bayyy ;*                                       Wera ^^ 

1 komentarz:

  1. Oj n ie gadaj głupot nie uśpiłaś tutaj nikogo rozdział świetny jak zawsze:D
    Hahah a Carlos jaki chętny na pornosy...hahaha znajdź mu dziewczyne może co ? xDD Nie ma to jak żyć z wariatami Wohoo !! ^^

    OdpowiedzUsuń