sobota, 14 grudnia 2013
Część 52.
Witajcie kochani! Poprzednia część widocznie była słabsza niż nawet sama to widziałam, dlatego darowałam zasadę co najmniej 2 komków, w tamtym przypadku, ale tu już nie odpuszczę! Co najmniej 2 komki, jak nie 3 do następnej części!
Już niedługo święta łiiiii!!! :DD XD <3 Tylko tydzień nauki *_*, 10 dni do WIGILII *___* i 14 dni, czyli równo 2 tyg. do moich urodzinek *__________* <333. Nmg się doczekać! ^^ Szykujecie się już do świąt? :P U mnie miasto sie juz dekoruje. Piękne jest! *_* Trolololololo KOMECZKI kochani moi, KOMECZKI plose! :'( :****
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Pati*
Zgodnie z życzeniem Wery nic nikomu nie powiedziałam o tajemniczym telefonie, jednak do tego tematu już nie wróciłyśmy. Raz próbowałam, ale na kilometry czuć jej emocje kiedy o tym wspomniałam, więc już zamilkłam. Nastał nowy dzień. Najpierw z łóżka dźwigiem mnie trzeba było ściągać, ale kiedy przypomniałam sb gdzie jestem zdążyłam pierwsza wskoczyć do łazienki. Szybko się przyszykowałam i wskoczyłam w moje bikini :D. Kiedy ja brałam się do pakowania torby do łazienki poszła mrucząc pod nosem zła Wera, że o krok ją uprzedziłam. Ja się wyszczerzyłam i pakowałam po koleii, aparat, krem opalający, koc, okulary przeciwsłoneczne itp. itd. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę! - krzyknęłam.
-Hej, no już? Gotowe? - uchylił drzwi Carlos i przeleciał wzrokiem mnie i cały pokój, bez skojarzeń. - Fajny strój, nowy?
-No, ale wiem, że tak cię to interesuje - wywróciłam oczami.
-Jesteś wredny - źle, jesteś miły - źle, baby! - rozstawił ręce latynos i w tym samym czasie z łazienki wyszła w również nowym, bikini Wera, a Carlos spojrzał na nią i się zawiesił.
-O cześć Carlos. - spojrzała na niego, zmierzyła go wzrokiem unosząc brew i dodała. - Aha. - po czym podeszła do mnie za razem stając do niego tyłem.
-Taaa... baby :3 - uśmiechnął się, a ona odwróciła.
-No co? - rozstawiła ręce, a ja tylko wywróciłam oczy z uśmiechem.
-Wyjdź stąd zboku, jeszcze się tyłków w życiu naoglądasz - rzuciłam w niego ręcznikiem, a Wera się przeraziła. Carlos się wycofał, a ona powtórzyła pytanie, na które znów nie dostała odpowiedzi.
-Ej mój ręcznik! - podbiegła do drzwi i zabrała własność. - Dzięki! - trzepnęła mnie nim po czym sama zaczęła go trzepać.
-Taka wdzięczność za ocalenie przed napaleńcem. Tylko nie dziękuj! - jęknęłam wywracając oczy i jednocześnie chwytając torbę. - Chodź już.
-Ty dziś jakaś mocno niewyżyta jesteś - pokręciła głową.
-No taa. Ja - kiwnęłam głową i chyba setny raz dziś , a był ranek! , no mniej więcej.. 11 godzina.. :D.. , wywróciłam oczy. Narzuciłyśmy coś na siebie i poszłyśmy do reszty, która już na nas czekała. Wika i Zuz również narzuciły juz na siebie bikini no, a chłopacy.. oni nie mieli na sb nic ciekawego xd. Ruszyliśmy na plażę.
-Luuudzie, musimy leźć w południe?! Za gorąco jestt... - jęczała Wika.
-Nie marudź. Chociaż się opalisz - mruknęłam.
-Ja nie potrzebuję dobrze mi jak jest! - założyła ręka na rękę.
-No dobra, więc Latynosi są nasi, papa! - pomachałam jej i całą grupą poszliśmy dalej kiedy ona została w miejscu i analizowała informacje. - 3...2...1....
-Ej no czekajcie! - przybiegła do nas. - Tak to nie ma!
-Masz wyczucie! - przybiła mi piątkę Wera.
-Powiedz mi coś czego nie wiem. - uśmiechnęłam się.
Po jakimś czasie dotarliśmy na plażę. Rostawiliśmy się czyt. połączyliśmy wszystkie koce w jeden wielki i rozsiedliśmy się, a raczej same dziewczyny, bo chłopacy od razu polecieli do wody.
-Jak dzieci - pokręciłam głową smarując się kremem.
-Dorosła się znalazła - rzuciła we mnie piaskiem Wera i wystawiła język.
-Ej zbudujmy zamek z piasku! - zaczęła skakać i piszczeć Wika. - Pliss, pliss, plisssss!!
-Po 1 nie zachowuj się jak dziecko, po 2 najpierw sie poopalamy, jak normalni, rozważni ludzie. - założyłam okulary i rozłożyłam się na kocu na brzuchu. Wtedy Wika wzięła garść piasku i rzuciła mi we włosy 'fochnięta' po czym się wyszczerzyła i pokazała język wystawiając rękę, jak dziecko.
-No ej! Macie coś do mnie z tym piaskiem, czy co!? - wstałam i zła otrzepałam się.
-Witaj wśród rozsądnych, dorosłych ludzi - uśmiechnęła się Wera głupio, wywracając oczy i włożyła okulary kłądąc się na kocu.
-Tak mam i to dużo, bo nie chcesz budować ze mną piasku! - usiadła sie po turecku na ziemi Wika i wskazała na mnie palcem, jak dziecko.
-To zachowaj to dla siebie, bo ja już się piachu nażarłam na tej wyspie, jak na was sieroty czekałam. - otzrepywałam resztki piasku.
-Tylko nie dziękuj za ratunek - mruknęła Wera, a ja wystawiłam jej język chociaż nawet nie patrzyła.
-Żarłaś piach?! - i w ten sposób Wika miała zryty gar do końca dnia. Nie dziękujcie! Nie zwracając uwagi rozłożyłam sie na kocu próbując opalić. Dana osóbka, zwana Wiką, chyba ze 100 razy zadała te pytanie, ale jakbym się odezwała to chyba by jej na pogotowiu nie odratowali, więc siedziałam cicho próbując się opanować. Nastały sekundy pięknej, błogiej ciszy i odpoczynku. Pełen relaks :33. Taa. Było i się skończyło. Nagle poczułam jak ktoś ciągnie mnie za nogi. Chłopacy namyślili się wrzucić nas do wody. -.- Serio!? NAwet się nie obejrzałam, jak znalazłam się na ramieniu Kendalla, który niósł mnie w kierunku oceanu. Ahh pięknego oceanu *_*.
-Kendall idioto puszczaj mnie! Ledwo co posmarowałąm się kremem, chcę się poopalać! - waliłam mu w plecy jak Fiona dla Shreka w 1 części xd. Nie poskutkowało jak tam, tak i tu -.-. Już po chwili zostałam wrzucona do wody. Wynurzyłam sie i trzymana za biodra przez blondasa szarpałam się i rzucałam.
-Puszczaj kretynie!! Cały krem mi schrzanisz, nie cierpię cię!! Zostaw noo!!! - wody było nam do pasa, ale moje walenie w wodę chyba z 5 metrów nad nami wywoływało 'pluski' (?) xd. (nie wiem jak to określić ;p) Nagle przybliżył mnie do siebie i złożył namiętny pocałunek na moich ustach. I automatycznie się uspokoiłam. Rozluźniłam się i delikatnie położyłam ręce na jego biodrach. Oderwaliśmy się od siebie.
-No.. tak też może być.. - uśmiechnęłam się. - Taki sposób uciszania z twojej strony bardzo mi pasuje - położyłam dłoń na jego policzku i złączyliśmy usta w gorącym pocałunku. Już po chwili znaleźliśmy się nie przerywając magicznej chwili pod wodą, co dodało jeszcze więcej magii tej chwili. Jednak po chwili ktoś nam przeszkodził. Wyciągnęła mnie z wody na siłe za włosy.
-Żyjecie tam?? - spojrzała na mnie Wera.
-Tak, ale ty zaraz nie będziesz! - popchnęłam ją i pięknie się wyglebała :D. - To za przeszkodzenie nam! - podeszłam do Kendalla, który mnie objął.
-Ej no bez przesady - podniósł Werę Carlos, który już wcześniej tu za nią zmierzał.
-Wojna!! - krzyknęła Wera, ludzie się na nas gapili, dzieci, nawet pies sikający do wody zaprzestał swoich działań, aby spojrzeć na tego psychola. Rzuciła się na mnie i razem zaczęłyśmy się taczać pod wodą. Oderwali nas od siebie Kendall i Carlos.
-Uroczy dzień na plaży - westchnął Kendall.
-To jej wina! - próbowałam się wyszarpnąć.
-A gówno, bo twoja menelu! - Wera jednak jest silniejsza, wyrwała się Carlosowi, Kendall z przestrachu lekko mnie puścił i również się wyrwałam. Walnęłyśmy w siebie skacząc i znów się podtopiłyśmy. Wynurzyłyśmy się obejmując i śmiejąc z samych siebie. Jeszcze czasem jedna próbowała podtopić drugą :P. Do naszej roześmianej grupki nagle dołączył Logan, Wika i James; który jedyny wyglądał poważnie.
-Ej nie widzieliście gdzieś Zuz? - zapytał.
-Jak to nie ma jej tu? - zdziwiła się Wera.
-Nie.
-Ani na kocu? - spojrzałam w tamtą stronę.
-No właśnie też nie.
-Może poszła po lody albo sobie kogoś wypatrzyła, nie przeżywaj - wzruszył ramionami Logan.
Nagle zobaczyliśmy biegnącą ku nam brunetkę. Trzymała w dłoni jakąś kartkę. Już po minucie wbiegła do nas do wody, bo byliśmy chyba w zbyt wielkim szoku, żeby sie ruszyć.
-Koniec naszych wakacji, wracamy do Polski! - wysapała pokazując na kartkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajny rozdział. Taki wakacyjny. Miła odskocznia od codzienności :)
OdpowiedzUsuńCzemu do Polski? Tu jest nudno i nic się nie dzieje. Czekam nn
OdpowiedzUsuńCarlos napaleniec zbok!! ale i tak go kocham Czekam z niecierpliwością nn <3 Kocham jak piszesz i cb też xD ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :* Carlos taki zboczuszek no ale chciał popatrzeć xD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział... Mam nadzieje że niedługo już będe mogła go przeczytać :*