czwartek, 26 września 2013

Część 45.

Cześć kochani! Wiem, że długo nie dodawałam, ale szkoła, apel, próby 24 h na dobe ;ddd mam dość!!! chce na emeryture :'((((  teraz postaram sie wczesniej pisac i juz tylko publikowac! jakos postaram sie dawac rade :)  pamietamy o zasadzie conajmniej 2 komeczków ;) ;* więc działajcie ;**  
---------------------------------------------------------------------------------------------------------



                                                        *James*

-Aha? - uniosłeb brew.
-A o co ci znów chodzi? - spojrzała na nią Wika, która jak my wszyscy nic nie kumała.
-Wylatujemy.
-No dobra, zawsze coś, a można chociaż wiedzieć gdzie? - rozłożyła ręce znużona Wika.
-Na Wyspy Kanaryjskie - kiwnęła głową Wera pokazując bilety.
-Ale po co...? - dalej nie rozumiała Wika.
-Zaraz to jest w Hiszpanii!! Jedną z wysp jest Grand Canaria!! - olśniło mnie.
-Wooo tam kręcą Pamięniki z wakacji!!! *OOO* - podskoczyła Wika. - Jedziemy wystąpić w Pamiętnikach z wakacji!! Kocham Cię!!! - przytuliła Werę Wika.
-Wiem Wera, że kochasz Hiszpanie i zawsze, chciałaś tam pojechać, ale nie sądze, żeby to był na to dobry czas - skomentowała Zuza.
-Nie jedziemy tam na wycieczkę - skrytykowała Wera.
-Co?! To nie będzie Pamiętników z wakacji?! Nie wystąpie w TV?!  I tych plaż, chłopaków i klubów nocnych?! - wybuchła Wika, a my na to ostatnie unieślimy brew. - No co.. Słyszałam, że są tam świetne..
-Wszystko jest tam świetne, ale nie w tym rzecz. - Wera usiadła na kanapie, a na stole położyła mapę po
czym  my stanęliśmy wkoło stołu. - Samolot, którym leciała Pati, nie leciał prosto do Los Angeles. - unieśliśmy brew. - Miał zalecieć jeszcze właśnie na Grand Canarię i Lanzarotę. I mniej więcej nad tymi wyspami nastąpił wypadek. I jeśli Pati żyje, to będzie właśnie tam.
-Wow - skwitowała Wika.
-Ale przecież, gdyby tam była, hiszpańska policja dałaby znać. - rozstawił ręce Logan.
-Otóż to. Stąd wiemy, że nie jest na zamieszkanych częściach wysp. Oczywiście przeszukano dżungle, ale to by było niemożliwe, gdyby te szukanie było dokładne. My musimy to sprawdzić. - kiwnęła głową blondynka.
-Nie to, żeby coś, mieliśmy  lecieć szukać jej, ale czemu cię naszło, żeby właśnie teraz.? - uniosła brew Zuzka.
-No właśnie, mamy wystarczająco dużo problemów tu - wzruszył ramionami z krzywą miną Log.
-Ponieważ dla niej tam, jeśli przeżyła, a czuję, że po prostu nie może być inaczej, to może się tam dla niej liczyć każdy dzień. A i tak zwlekamy już długo. A poza tym, jak już mówiłam, nie pomożemy Kendallowi. Mówiłam, że musi być z taką osobą bardzo związany. I jest z nami związany bardzo, ale to tylko Pati może mu teraz pomóc. - wyjaśniła Wera.
-A więc kiedy chcesz lecieć? - zwrócił się do niej Logan.
-Jutro z samego rana, jak tylko odbierzemy Carlosa ze szpitala. W końcu nie zostawimy go tu.
-Nie, z samego rana raczej nie, najwyżej po południu - kiwnąłem głową.
-No ok. Najwyżej przenocujemy - wzruszyła ramionami Wera.
-No.! W jakimś pięciogwiazdkowym hotelu jakie tam są :3333 - rozmarzyła się Wika.
-Nie - stwierdziła Wera, a my się zdziwiliśmy. - Przenocujemy pod namiotem. Będzie szybciej, ciekawiej i milej.
-Milej to by było w spa w hotelu.! - założyła ręka na rękę Wika.
-Tak?  A ja uważam, że wspaniale jest siedzieć z przyjaciółmi przy ognisku i to na tak wspaniałej plaży, grać na gitarze, pogadać, pośmiać się, pośpiewać. - uśmiechnęła się, a mi aż ciepło się zrobiło.
-Popieram! - podniosłem rękę do góry i wyprostowałem ją przed siebie.
Potem poparli nas też Zuz i Logan kładąc dłonie na naszych.
-Mfmfmfmfmfh - mruknęła Wika. - No dobra! - mruknęła i dołączyła do nas po czym unieśliśmy ręce.

                                                       *Zuza*

No i na mnie wypadło, żeby przekonać Kendalla, żeby z nami pojechał -_-  A naoglądając się nas już się zapowiadało jakie to będzie "łatwe" -_-  Zajęło mi tu kuźwa 4 godziny!!! Ale udało się w końcu. Zaczął się pakować, a ja ruszyłam do siebie zrobić to samo. A w drodze natknęłam się na Jamesa..
-Sorki.. - uniosłam głowę patrząc mu w oczy kiedy staliśmy praktycznie 'na sobie' twarzą w twarz.
-Nic się nie stało..  - uśmiechnął się na chwilę lekko zmieszany.
-I co teraz zrobisz? - nie odrywałam wzroku od jego ślicznych oczu. Wyczekiwałam odpowiedzi.
-A co powinienem? - usłyszałam tylko na co się uśmiechnęłam.
-Jak możesz tego nie wiedzieć.
-A ty wiesz? - on również cały czas patrzył mi prosto w oczy. Czułam jak całą przeszywa mnie wzrokiem.
-To o wiele bardziej skomplikowane.. - spuściłam wzrok.
-No właśnie. - powiedział dobitnie, a ja spowrotem spojrzałam na niego.
-Ale tak nie może być - pokręciłam głową z łzami w oczach.
-Czy to jest złe? - patrzył na mnie wyczekująco.
-Nie wiem.. - szepnęłam i wbiegłam do siebie do pokoju, zamknęłam drzwi po czym się o nie oparłam i zjechałam na ziemię dusząc się łzami. - Nie wiem czy miłość to coś złego

2 komentarze:

  1. Uuuuuuuuuu jaki dramacik! Dawajcie do Pati i ją ratować. Ogólnie rozdział super i czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Czadziiik <3 Mam nadzieję że z Pati wszystko ok a Wera będzie s Carlosem. :p

    OdpowiedzUsuń