czwartek, 18 lipca 2013

Jednorazówka 5.000 wejść - Part 4.

Siemaneczko miśki!! <33 ;***
A więc tak. Wyjeżdżam! Aaaaallleee, conamniej raz w tygodniu bd miała neta, więc postaram się dodawac notki. Trzymajcie za mnie kciuki. I jak dam radę to moze dzis dodam next rzdz, ale nic nie obiecuje.! Krucho u mnie, weny brak ;(  To czymajcie kciuki i jak coś to papa ;**
--------------------------------------------------------------------------------------------------------



-Wreszcie jesteście.! – spojrzał na mnie i Carlosa krzywo gościu stojący przy brzegu wyspy, do której własnie podpłynęliśmy.
-No wiesz nigdy nie pływałam czymś takim – odwzajemniłam krzywe spojrzenie i wyciągnęłam już skutego Carlosa z łodzi.
-Dzięki – przejął go ten czarnul (ubrany na czarno)
-Co teraz z nim będzie? – poszłam razem z nimi w stronę dżungli.
-Nie twój interes młoda. Miałaś go tu tylko dostarczyć. Zaraz poinformujemy szefa i jesteś wolna. – poinformował mnie.
-Hmm.. – mruknęłam.
*15minut póżniej*
Doszliśmy do windy, świetnie ukrytej między roślinnością.
-Stój! – zatrzymał mnie gościu. – Dalej nie idziesz.!
-A to niby czemu? – położyłam ręce na biodra.
-Tobie tam wchodzić nie wolno. – stwierdzil.
-Ale ja potrzebuje do szefa. – rzuciłam.
-Haha, a po co? – spojrzał na mnie z głupią miną.
-Bo.. – zaczęłam, ale mi przerwał.
-Głupia nie jesteśmy idiotami, na łodzi była zamontowana kamerka, wszystko widzieliśmy. Już nie uratujesz swojego chłoptasia, przykro mi. – patrzył się na mnie z debilnym uśmiechem, a ja spojrzałam na Carlosa, a potem na niego.
-Widać jednak nimi jesteście – uśmiechnęłam się cwanie patrząc na czarnula i zakładając ręka na rękę.
-Co masz na myśli? – spytał.
-Jesteście żałośni. Wiedziałam dobrze, że mamy podgląd. A cały czas udawałam – Carlos otworzyl usta – trochę o nim wiem. Wiem , że jest typem romantyka i, że jest łatwowierny. Było proste go wykiwać. A to było konieczne, przecież nie chciałam ryzykować, on w końcu jest facetem, nie? – czarnul się pogubil. – Tak. I muszę przyznać, że całkiem mi się spodobała ta akcja. Stwierdziłam, że chcę dołączyć do Was. Tylko moją siostrę wypuśćcie. A o tym wszystkim chyba muszę pogadać własnie z szefem, nie? Bo coś nie sądzę, żebyś ty to załatwił – zbadał go wzrokiem od góry do dołu.
-Emm.. Em… no ok. Niech ci będzie. Załóżmy, że ci wierzę – nieufnie również zmierzył mnie wzrokiem i wprowadzil do środka. Ale to wielkie! Setki pomieszczeń! Jakieś biura, chuj wie po co mafii, strzelnica, sale ćwiczeń i mnóstwo innych. Większość zamaskowana. Tysiące jakichś zbrojowni. Nie sądziłam, że tak to wygląda.
Szliśmy jakimś blaszanym korytarzem. Wszyscy mijani spoglądali na nas. Niektórzy nawet dyskretnie chwytali za broń. To było dziwne uczucie. W każdym żyrandolu, czy lampie na ścianie widziałam ukrytą spluwę. Matko! Skąd oni to wszystko mają?! Nagle nad jednymi drzwiami zobaczyłam napisc „KFC” wtf? Zatzrymałam się spoglądałam raz na czarnulka raz na napis.
-No co? Coś musimy jeść – wzruszył ramionami i pchnął drzwi, za którymi faktycznie znajdowało się KFC.
-Okej? – patrzyłam na to wszystko dziwnie, aż ten cwel nas popchnął i szliśmy dalej.
Wreszcie doszliśmy do jakichś wielkich drzwi. Czarnul podszedł do jakiegoś małego głośniczka obok, coś pomruczał i drzwi się otworzyły. Wielkie biuro. Obrazy na ścianach. Nawet sztuczne okno i fikus, wtf? A za biurkiem pewien znajomy mi wąsaty gostek. Razem z obstawą oczywiście.
-No witam witam – wyszczerzył się do mnie.
-JA również – weszliśmy do środka, a drzwi się zamknęły.
-Proszę, proszę. Cóż za zdobycz. – pokiwał z uśmiechem głową. Jeden gostek z obstawy podszedł do nas i odciągnął Carlosa stawiając go bliżej biurka.
-Dziękuję. – odwzajemniłam dumnie uśmiech, a Carlos spojrzał na mnie przerażony.
-A więc. Nasz kolega wspomnial mi, że chciałaby Pani wkroczyć w Nasze szeregi. – przyjrzał mi się uważnie.
-Owszem – odpowiedziałam.
-A można wiedzieć z jakiegoż to powodu? – uniósł brew.
- A z takiego… - spuściłam głowę i się chytrze uśmiechnęłam. Nagle do pomieszczenia wleciał jakiś tuzin policjantów. Gostek, obstawa, czarnul, wszystkich złapano. Z resztą tak jak wszystkich co można było zobaczyć obracając się i kierując wzrok na sytuację za drzwiami.
-A-Ale jak?! – spojrzał na mnie nizrozumiale gostek.
-To proste. Kiedy Carlos zasnął dalej myślałam co zrobić.  Postanowiłam, że po prostu zadzwonię na policję. I to był dobry plan. Właśnie w tym momencie policja Polska i Amerykańska niszczy całkowicie mafię w tych obu krajach. Mafia powoli zniknie ze wszystkich kontynentów. A dzięki kamerce zaczepionej na moim ubraniu, dobrze wiedzieli jak tu trafić. A jak nie zauważyliście mojego telefonu? Zupełnie przypadkowo dzwoniąc usiadłam własnie na waszą kamerkę. Więc to było całkowicie przypadkowe, ale trzeba przyznać, że mam szczęście. – kiwnęłam głową z dumnym uśmiechem. Wszyscy byli w szoku. Policjant rozkuł Carlosa, który do mnie od razu podbiegł.
-Wiedziałem, że nie możesz być zła! – z szczęściem wmalowanym na twarzy uścisnął mnie, podniósł i obkręcił po czym namiętnie pocałował.
-Nigdy bym Cię nie skrzywdziła. – pogłaskałam go po główce z uśmiechem.
-Ale czemu nic nie mówiłaś? – spojrzał na mnie niezrozumiale.
-Na wszelki wypadek, żeby wszystko się udało. Im mniej osób wie tym lepiej dla całej akcji – uśmiechnęłam się, a on ponownie mnie przytulił.
-Widzę, że już się trochę w tym rozeznałaś? – spojrzał na mnie z uśmiechem obejmując mnie.
-A jak! – zaśmiałam się.
-Tylko więcej mi tak nie rób.! – z uśmiechem smyrnął mnie palcem po nosku.
-Więcej? – spojrzałam na niego.
-Chyba nie myślisz, że wrócisz do domu jako singielka? – uśmiechnął się cwanie i znów się namiętnie pocałowaliśmy.
Wtedy już wszystko układało się świetnie. Policja uwolniła moją siostrę, z którą naprawiłam relację. W końcu wróciła do normalnego towarzystwa i nawet znalazła chłopaka. Z resztą tak jak starsza siostra .. :D Tak, tak. Już prawie rok jestem dziewczyną Carlosa. Pomaga nam w utrzymaniu itd. Ogólnie dzięki niemu nasze życie jest jak z bajki! Zostaję z siostrą w Polsce, aż skończy szkołę, a potem wyjeżdżam do Carlosa i jego przyjaciół do L.A. Na razie tylko nas odwiedzają, a my do nich jeździmy na wakacje. Jest cudownie i zapowiada się świetlana przyszłość! <3

1 komentarz:

  1. Hehehehh, police! łapy do góry wy szczury! -.0 No to siadanie na czymś, jak ja ;D Carlos nie jest singlem, powodzenia ^^ Czekam :*

    OdpowiedzUsuń