A no i jeszcze jedna KOMKI! Blagam, blagam, blaaaagam!! ;*
No i wielkie dzieki za wejscia!!! ;**
To teraz rooozdzialikk *.* ^^:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Pati*
Obudziłam się, na 1,5 metrowej szafie. W hotelu. Wtf?! Wika leżała na łóżku, tylko na odwrót. Ta to wylądowała wygodnie -,- Nagle zauważyłam, że nie mam na sobie ani bluzki, ani stanika! O.o Próbowałam zejść, ale się wywaliłam. -,- Poleciałam na brzuch, twarz -,-
-AAałłłł!! - jęknęłam spod przygniecionej do dywanu twarzy.
-Co jestt? - usiadła na łóżku Wika i złapała się za głowę. - Ale mi łeb napierdala!
-No mi też! - usiadłam na dywanie. - Co myśmy tu robiły??
-Nwmmmm.. - Wika złapała się 2 ręką za głowę.
-Eeeeggghhh.. - położyłam się z hukiem na dywan.
-Czekaj! Już wiem! - nagle zerwała się z łóżka i podleciała do jakiejś szafki. Po cholere?!
-Mam
nadzieję, że to coś ważnego, bo dla cb się podnoszę. – podniosłam się i
usiadłam na dywanie.
-Bardzo
ważne. Jedyne co z wczoraj pamiętam to to, że nagrywałaś na kam co robimy, a
kam stała na szafce. – usiadła na łóżku już z kamerą Wika.
-Oooo to
pokaż! – zerwałam się i usiadłam obok niej.
-No dobra
paczanijmy to! – włączyła filmik.
-Witajcieee
zacni milordowie! - siedziałam w fotelu
i machałam jak pojebana do kam. - Cały wieczór Wika pierdzieli mi żebym się
ogarnęła. Kurde co z nią?! Z szalonej w
jakąś..poważną?! NO, więc postanowiłam przywrócić tu porządek! Oto składniki do
zdaunawiaczaaa! – wskazałam kamerą na składniki
czyli colę, marchewkę i cynamon ^^. – Teraz przygotujemy zdaunawiacz!
Obserwujcie! – położyłam kam na stolik i włożyłam marchewkę do miski, posypałam
cynamoooonem ^^ i wzięłam do ręki razem z colą, a potem kam. – Teraz czas
najarać naszą Wikę! – wskazałam kam na siebie, a potem na kibel, do którego
podeszłam.
-Wyłaaaaaź!
– zapukałam do drzwi.
-Nie!
Spierdalaj! – usłyszałam w odpowiedzi.
-Kurde
mendo wyłaź! – walnęłam w drzwi.
-Spierdaaaalaj!
– słychać było „pierdnęła” xd językiem.
-Czekam!
– znów walnęłam w drzwi i ewidentnie wkurzona poszłam usiąść.
-Aha
kam, caaały czas była na szafce! – podniosłam brew patrząc na Wikę.
-Ejj
no najarałaś mnie mam prawo nie pamiętać! -,- A poza tym to chyba bardziej ja
powinnam być wkurzona, że mi pod kibel nagrywać przylazłaś! Dobrze , że się
zamknęłam! -,- - spojrzała na mnie
przymrużając oczy.
-Dobra,
dobra puszczamy dalej! – włączyłam dalej.
Nagle
kam gwałtownie się poruszyła i widać było wychodzącą z kibla Wikę.
-Kurde
kobieto co ty tam tyle czasu robiłaś?! – słychać było mój głos.
-Na
dyskotece jakiś palant oblał mi bransoletkę -,-
, myłam ją. – odpowiedziała spokojnie.
-Ahaaa..
No nie ważne. Masz zjedz coś. – podałam jej miskę ze zdauniaczem. –Co z tym
zrobiłaś? – spojrzała na mnie pewnie, podnosząc brew.
-Niby czemu miałabym od razu coś z tym zrobić? Jesteś zmęczona, pewnie głodna, a cały wieczór mnie ogarniałaś, no to weź ode mnie podziękowanie. ^^ - mój sztuczny uśmiech.
-Niby czemu miałabym od razu coś z tym zrobić? Jesteś zmęczona, pewnie głodna, a cały wieczór mnie ogarniałaś, no to weź ode mnie podziękowanie. ^^ - mój sztuczny uśmiech.
-Ehh…
- wzięła marchewkę.
-Weź
jeszcze to! – podałam colę.
-Dobra
jutro pewnie tego pożałuję, ale jestem głodna. – wzięła, zjadła i wypiła.
-Koniec?!
– wytrzeszczyłam oczy.
-Pedofilu
chyba proste, że nie. Tu jest dalej. – walnęła mnie po głowie.
-Oż
ty! – oddałam jej poduszką.
-Dobra,
ogar! Puszczam. - włączyła.
-Uwaga,
uwaga! Minęło 10 minut od podania zdauniacza naszej Wice i oto efekty! –
najpierw kam skierowałam na siebie i machałam znów jak pojebana, potem na zegar
była 1.10, a potem na Wikę.
-Ja!
Uwielbiam ją! Ona tu jest! – śpiewała i latała w kółko na łóżku.
-Zajebiścieeee
jeeeest! – wyszczerzyłam się do kam.
-I
tańczy dla mnieee! – wzięła mnie na łóżko i obu nam zaczęło odwalać, a kam
odłożyłam właśnie na tę szafkę. W pewnym momencie oberwałam od Wiki z poduszki
w głowę.:
-Oooo
nie! To wojna! – naskoczyłam na nią i zaczęła się wojna. Trochę szarpania i po
chwili skończyłam bez bluzki. Potem i Wika była już w samym staniku. No i nasza
wojna z łóżka przetoczyła się pod okno.
Po
jakichś 3 minutach przeniosłyśmy się na parapet. Usiadłam na niej w rozkroku i
oparłam się rękami o jej brzuch. Nagle obie spojrzałyśmy w okno. Uśmiechnęłyśmy
się dziwnie i zaczęłyśmy machać.
-Czekaj!
Trzeba to uwiecznić! – uśmiechając się podbiegłam po kam. Już po chwili, przez
otwarte już okno, widać było 2 chłopaków przyglądających się nam. No nic
dziwnego, laski w samych stanikach to nie codzienny widok.. a w każdym razie
tak na żywo.. w tym mieście w każdym razie xd.
-Siemaaa.
– krzyczeli z dołu.
-Siemkaaa
;* - pomachałyśmy im, przesłałyśmy całusy i uśmiechnęłyśmy się.
-Co
takie 2 laseczki w samych stanikach robią same na oknie hotelowym? – uniósł
brew śliczny brunet.
-Bara,
bara, bara! Bere, bere, bere! – zaczęła śpiewać Wika, a tamci się zaśmiali.
-Chodźcie
tu do nas! – machnęłam zachęcająco ręką i się zachęcająco uśmiechnęłam.
-Chętnie,
ale nas nie wpuszczą. Może wy tu do nas zejdziecie? – uśmiechnął się blondyn.
-Oj,
ale my takie nie ubrane.. – spojrzała w górę i uśmiechnęła się Wika.
-O
kurde! Portier już tu nas sprzątnąć idzie! – spojrzał w stronę drzwi zielonooki
brunet.
-Oooo
to musicie już iść..? Szkodaa..- lekko się zakołysałam.
-Oj
no, ale nie możemy tak odejść. Dajcie nam coś na pamiątkęęę.. – krzyknął
brunet.
Chwilę
się zawahałam, ale w końcu odpięłam swój stanik i rzuciłam brunetowi, który
wpadł mi w oko. Wika spojrzała na mnie. Była niepewna, ale w końcu i ona
zrobiła to co ja i rzuciła blondynowi o niebieskich oczach. Oczywiście obie od
razu się zasłoniłyśmy.
-Woooo..
*O* .. – to jedyne co zdołali wydusić, bo wyszedł portier i musieli zwiewać. –
Wielkie dzięki! Jesteście zajebiste! Jeszcze was znajdziemy! ;** - krzyknęli
odbiegając.
-Ok.
Papaaa ;** - przesłałyśmy im całusy i szybko zamknęłyśmy okno, żeby portier nie
wiedział kto urządza takie spotkania po nocach xd.
-W-T-FFFFFFF??!!
– otworzyłam usta i wyszczerzyłam oczy, tak jak Wika. Po chwili dodałam: - Czy
ty to widziałaś??!!
-Noooo!
Mój ulubiony różowy stanikkk!!! – walnęła się na łóżko i zaczęła rozpaczać
chowając twarz w poduszkę.
Strzeliłam
facepalma, bo nie wiedziaąłm nawet co na to powiedzieć i walnęłam ją.: -
Wstawaj ogarzeee!! Tu jest jeszcze!
-Ja
się już boje.. – jęknęła podnosząc się.
-Tyyy?!
– spojrzałam na nią z miną wtf?!
-No
dobra! Odpalajjj! – puściła nagranie.
-Witać
ludków krasnoludków, chlaczy i ruchaczy! Xd Teraz ja jestem kame.. kame….
Kamrastą czy co tam. Mniejsza! Pati pod szafą szykuje dla nas
niespodziaaaaaankę!! ^^ - Wika machała do kam, a potem skierowała ją na mnie.
Stałam tyłem, ciągle bez stanika, z resztą ona chyba też.
-Taaaaadaaammmm!!
– odwróciłam się. O.O Zamiast stanika
miałam….. bitą śmietanę?! Trzymałam w
rękach 2 opakowania bitej śmietany, a z jednego zlizywałam. – Kto głodnyyy?? ^^
- uniosłam brwi po zrobieniu se śmietanowych wąsów xD.
-Jaaaaa!!
– Wika zaczęła lecieć w moją stronę, ale kam zaczęła śnieżyć i przez kilka
minut nie było obrazu aż nagle w pewnym momencie widać było mnie wskakującą na
szafę.
-Aaaa!
Dość! Dość! Zostaaaw mnie! – wtulałam się w deskę. Auć!
I
Wikę, która pada na łóżko, bo rzuciłam w nią czymś. A kam odstawiona na tej
szafce chyba się wyładowała. KONIEC Xd
Mina
moja i Wiki --à> O.O
--------------------------------------------------------------------------------------------
YEEEEAAA!!! SKOŃCZYŁAM ROZDZIAŁ!!! xD :D ^^ ;***Ok. Bardzo przepraszam, że tak późno! ! Ale najpierw problemy z kompem, potem brak weny. Ale już jest!! Yeee!!! BARDZO PROSZĘ O KOMKI! Ja już się postara sprężyć z notkami. DZIEKIIIII za wejścia! I LOVE U!!! To chyba tyle.. BAYYYO! ;***