WooHooo! 20 część!! Sorki że później niż zapowiadałam, ale mam dużo roboty :( Dobra zgodnie z obietnicą teraz głównym tematem będą inne.. ale tez parki ^^. Ok. A że w szkole MIAŁAM DISCO!!! ^^ xD To i tu będzie mała imprezka ^^. A i troszke czas znów mi się pokręcił więc jest koniec STYCZNIA ^^ I WIELKIE DZIĘKI ZA WEJŚCIA! I LOVE YOU!! To nie przedłużam, rozdzialik:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Pati*
Był już 2 tydzień ferii, a Wera nawet się z nami nie spotkała, nie zaprosiła do siebie. W sumie to nas nawet w mieście nie było, bo zimowisko ^^, ale nawet nie zadzwoniła! -,- Miałam zamiar jej nawrzucać, więc poszłam do niej jak już wróciłam. Zapukałam do drzwi z przygotowaną gadką i już chciałam zacząć się wydzierać aż zobaczyłam kto otworzył drzwi.
-Pat? - zdziwił się lekko, ale też uśmiechnął Kendall.
-Kend? - również się zdziwiłam, ale też uśmiechnęłam.
-Widzę, że oboje się siebie nie spodziewaliśmy. - uśmiechnął się.
-Nom. Najwyraźniej. - lekko się zarumieniłam, nie wiedziałam czemu.
-Chodź. - wpuścił mnie. Zdjęłam kurtkę i poszłam z nim do salonu usiąść.
-A wogle co ty tu jeszcze robisz?? Mieliście wyjechać tydzień temu. A Wera i jej rodzice?? - spojrzałam na niego nie ogarniając xd.
-Spoko już tłumacze. Po 1 jej rodzice przecież o nas wiedzą! Po 2 , ale akurat dostali jakąś tam propozycje wyjazdu, więc wrócą za miesiąc. Wera im po tej informacji już powiedziała o nas , to się dogadali i tylko życzyli Jamesowi powodzenia xd. A sama Wera ciągle się z nim gdzieś szlaja, i ogólnie parka ciągle spędza czas razem -,- Przesłodzeni już się robią -,- - opowiadał.
-Ahaaa - pierwsza moja reakcja. -To teraz pewnie też ich nie ma?
-Nom. - mruknął.
-To co robicie? - spojrzałam na niego zszokowana.
-Carlos gdzieś wybił, a my z Loganem siedzimy i się nudzimy! - jęknął.
-Co?! O nie! Tak nie może być!! - wstałam i stanęłam na kanapie. -Podnoszę alarm!!!
Wykręciłam nr Wiki i opowiedziałam całą sytuację. Przyleciała 10 minut później strasznie zasapana. Wleciała do salonu schylona ze zmęczenia w połowie
-Kto ma taką akcje?! - spojrzała na nas.
-Ooo mamy gości. - zszedł Logan.
W ten sposób staliśmy już po chwili razem w salonie, wszystko było wyjaśnione i czekaliśmy co powie Wika.
-No jak to co?? Imprezka!! - krzyknęła.
-A kiedy i gdzie ty tu znajdziesz imprezkę? - podniósł brew siadający a właściwie padający na fotel Log.
-A żebyś wiedział że znajde! I to nie 1! - spojrzała na niego Wika.
-Nie zadzieraj z nią Log. Ona zawsze ma coś szalonego. - mruknęłam do niedowierzającego, biednego jeszcze nieświadomego szaleństwa Wiki, Logana. Przez chwilę na mnie patrzył, ale potem zaczęli się kłócić. I nagle weszła nasza kochana parka. Wszyscy tylko im machnęli na przywitanie ręką, tylko ja wyszłam do nich na korytarz,a potem Wika i Log dalej sie kłócili, a Kend obserował z wyszczerzem.
-Ahaaa.. A co wy tu odwalacie?? - spojrzała na piękną scenkę, objęta ramieniem Jamesa Wera.
-W skrócie. Przyszłam bo chciałam ci nawrzucać za nie kontaktowanie się, dowiedziałam się, że ich porzuciliście i, że się nudzą, więc wezwałam pogotowie, a Log stwierdził, że Wika nie znajdzie żadnej imprezki na zawołanie.. - aż się zasapałam xd.
-Aaaaa.. No to wszystko jasne. - pokiwała głową Wera.
-Skoczę po picie. - pocałował Werę w policzek James i poszedł do kuchni. A my stałyśmy tak z założonymi przyglądając się scence z korytarza zakładając ręka na rękę.
-Ten poważny, a ta szalona.. - zaczęła Wera.
-Parka idealna.. - kontynuowałam.
-Mieszanka wybuchowa.. - ciągnęła.
-Ale idealna.. - dodałam.
-Musimy ich spiknąć (jak tak sie wogle mówi xd). - kiwnęła głową Wera.
-Dokładnie. - przybiłam z nią żółwika.
-Idziecie z nami na imprezę? - wreszcie oderwałam wzrok od przedstawienia i spojrzałam na Werę.
-Niee dzięki. Już się nałaziłam. Teraz chcę tylko spędzić trochę czasu z Jamesem. - również wreszcie oderwała wzrok od scenki i spojrzała na mnie Wera.
-Ok. Spoko. Tylko żeby mi tu się nie powtórzyła pewna sytuacja.. - pokiwałam na nią palcem.
-O mnie się nie martw. Heh. Lepiej sama się pilnuj. No i ich. - uśmiechnęła się, ale potem dziwnie westchnęła. Ale już przyszedł James i porwał ją na górę. Ja tylko ciężko westchnęłam i poszłam ogarnąć tych ludzi. Na szczęście miałam przy sobie Zdzisia ^^.
-Nooooooo DOBRAA!!! W szeregu frontem do mnie zbiórka!!!! - wydarłam się i zaczęłam kiwać patelnią. Jak posłuszne baranki, pięknie się ustawili^^.
-Pat..? - spojrzał na mnie Kend. - Po co ci ta patelnia? O.o
-To mój Zdziś! - przytuliłam patelnię. - A wy cicho! i Słuchać! - znów zaczęłam "nim" machać.
-Ty! - wskazałam na Wikę. - Impreza! Miejsce, godzina i poziom dobrej zabawy od 1 do 10!
Kiwnęła grzecznie głową i zaczęła grzebać w telefonie.
-Ty! - wskazanie na Logana. Tak samo jak z resztą Wika - piorunujące spojrzenie na nią, ale potem spowrotem na niego. - Ogarnąć dauna! I doprowadzić do porządku przygotowanie się na imprę twoje i Kendalla! - wskazałam na niego patelnią, a ten kiwnął.
-Ty! - wskazałam Zdzisiem na Kenda. -Ogarnąć się! I załatwić dojazd! - wskazałam na niegoo Zdzisiem i kiwnął. - Rozejść się! - krzyknęłam i padłam na kanapę.
-A ty co robisz? - spojrzała na mnie Wika.
-Moim zadaniem jest rządzenie wami i odpoczynek^^. - mruknęłam.
-O nie! Teraz jedziemy się uszykować! - wyciągnęła mnie z domu.
*3 godziny później*
Ja i Wika byłyśmy już gotowe. Ubrane, uczesane i wymalowane delikatnie xd. Wika wynalazła jakiś klub "Wodogrzmoty" Nie ogarniałam nazwy, jakaś dziwna i czemu Wika kazała mi wziąć suszarkę, a jak ją zapytałam to się szyderczo zaśmiała, za co dostała po głowie Zdzisiem ^^. 2:1 dla mnie! Yeee!!
-To idziemy? - spojrzałam na nią.
-No chyba cię pogrzało! Mamy po nich leźć?! Niech sami się po nas pofatygują! Twoich rodziców i tak nie ma. Podałam chłopakom twój adres.. - rozłożyła się wygodnie na kanapie w salonie Wika.
-Podałaś im mój adres?! Zwariowałaś?! - spojrzałam na nią.
-Nie. Jeszcze..Chyba..A czemu tym razem? - spojrzała na mnie.
-Ja się ich bojeee.. - usiadłam skulona na fotelu tuląc poduszkę.
-Oj nie przeżywaj! Co mogą ci zrobić? Zgwałcić?! - rzuciłam na nią spojrzenie i się zastanowiła. - No dobra dużo mogą ci zrobić, ale nie znaczy, że muszą.
-Jesteś rąbnięta! - walnęłam ją Zdzisiem po głowie, ale chyba trochę za mocno xd.
-Ooo nie! - wstała i chyba chciała mnie udusić, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. Zerwałam się i pobiegłam otworzyć.
-Kendall Log! Dobrze, że jesteście! Ten zły człowiek chce mnie zjeść! - wskazałam na podchodzącą do mnie Wikę. -A wogle spoko wyglądacie! - spojrzałam znów na nich.
-Dzięki. Wy też. Wow! *.* - otworzyli usta. (Sami tez byli spoko ubrani. Kend w swojej kochanej kamizelce, a Log skórzanej kurtce xd)
-Dobra, dobra dzięki ^^ A macie transport? - spytała Wika.
-Tak. Moje auto. Chodźcie już. - poszliśmy do auta i pojechaliśmy.
Po 20 minutach dojechaliśmy. Podeszliśmy do dziwnego, ale ogromnego budynku przed ,którym stał jakiś gość. Wika podała mu jakieś 4 wejściówki i weszliśmy. Mina moja Kenda i Loga --> *O* Było niesamowicie! Na samym środku scena i parkiet! Świetna głośna muza! Po prawej barek i torche dalej wc. A po lewej ..WOW! Już było jasne czemu klub "Wodogrzmoty" Po lewej był taki basen i sztuczny wodospad. Kąpało się tam z 20 osób albo 30. A jeszcze za nim był inny basen. Dmuchany. Średniej wielkości, cały wypełniony bitą śmietaną! MMM *.* Można bbyło tam wskakiwać! ^^
-Wow! - wydusił Log i to był jego błąd.
-Ha! A nie mówiłam! JEstem zaje-zajebista! - odgarnęła włosy i poszła tańczyć.
Nagle podeszła do nas 5 dziewczyn i zaczęła się jąkać, że to BTR, że boscy itd. Blee! Żygam tęczą na te ich miłosne słówka! xd
-Dobra to zanim się tu uduszę to pójdę się napić. - powiedziałam do chłopaków i przeciskając się przez tłum odeszłam.
*Kendall*
Patrzyłem podpisując autograf, jak Pati odchodzi. Kurde i straciłem szanse! Chciałem ją poprosić do tańca, a teraz to już mi się będzie trudno wydostać. -,- Pomyślałem, że tylko jedna osoba może mi pomóc. CUDEM przedarłem się przez, dziwne że tylko 5 dziewczyn tak nas zablokowało, i poszedłem do Wiki. Właśnie tańczyła z jakimś kolesiem i chyba mieli się całować, ale złapałem ją za biodra i odciągnąłem na co ona:
-Zbok! Zbok! Ratunku! - i kopnęła mnie w krocze.
-AAAAAŁŁŁŁŁ!! - skuliłem się.
-Kendall? O kurwa! Sorki.. Nie wiedziałam, że to ty. Nic ci nie jest? - spojrzała na mnie
-Boli! Kurwa i jeszcze w szpilkach przyszłaś! No, kobieto, no! - jęczałem, a ona tylko się uśmiechnęła.
-No sorkii .. Nie wiedziałam, że to ty. Ktoś mnie nagle ciągnie blisko krocza to jaka może być moja reakcja? A wogle czego chciałeś? Przerwałeś mi w takim momencie! - zaczęła już rozpaczać.
-Tak. To ty masz problemy. A chciałem, żebyś jakoś to załatwiła. - wskazałem na biegnące do mnie dziewczyny.
-Noo okkk... - powiedziała, a ja ruszyłem w stronę barku. Pat siedziała sama i piła. Wyglądała prześlicznie *.* chociaż była troche przygnębiona.
-Siemka. A ty co tu tak sama siedzisz? - spojrzałem na nią z uśmiechem i usiadłem obok.
-Ke-Kend?? - spojrzała na mnie jakby zobaczyła ducha.
-Nie, Justin Bieber. A ty co taka zdziwiona? - patrzyłem w te jej piękne oczy.
-Blee! Jak Justin Bieber to spadaj! - zaczęła machać ręką.
-Heh. No mnie? Kendalla już nie poznajesz? - podniosłem brew z uśmiechem.
-Jakiego? Aaaaa tego.. - uśmiechnęła się i pokiwała palcem.
-Oj nie dobrze. Skleroza dopada. - pogroziłem palcem.-Może to ci trochę odświeży pamięć. - wziąłem ją na ręce i przeniosłem na środek parkietu. Zaczęła lecieć ballada, a reflektor padł na nas. Wszyscy się odsunęli i patrzyli na nas.
-Ke-Kend, to słodkie.. ale jak to ma mi odświeżyć pamięć? - uśmiechnęła się lekko zakłopotana.
-Aaa sylwester? - uniosłem brew.
-Aaa... - spuściła głowę.
-Ale wiesz.. czegoś wtedy nie dokończyliśmy.. - uśmiechnąłem się leciuutko.
-Czego? - uniosła głowę i spojrzała mi w oczy.
-Tego! - pocałowałem ją gorąco i namiętnie *O*.
*Pati*
Pocałował mniee!! *O* O kurwa!! Jak słodko!! Jest boski! Te niebo trwało jakieś 15 minut!! Nie mogliśmy się od siebie oderwać!! Jest taki czuły i kochany!! Zakochałam się w nim już dawno! Wreszcie się spełniło!!
Kiedy już się od siebie oderwaliśmy ludzie już tańczyli, ale ciągle do ballady. Spojrzeliśmy w podłogę i lekko się uśmiechnęliśmy. Potem uśmiechnęliśmy się już do siebie, złapaliśmy za ręce i odeszliśmy. Nagle podbiegła do nas Wika:
-No wiecie. To było słodkie i gratuluję wam. - przytuliła mnie.Ale - odkleiła się. - Ja was zabieram w takie miejsce, a wy tylko się całujecie. Nie to żeby coś, bardzo się cieszę, ale trzeba się jeszcze bawić! Come on! - zaczęła nas pchać w stronę basenów z bitą śmietaną i wodospadem, ale nagle się zatrzymałam.
-Ej, ej, ej! To my się bawimy, a Logan? - wreszcie się otrząsnęłam.
-Ehh! No dobraa. Ja się nim zajmę. Uprzedzam pytanie; poważnie! Idźcie, idźcie gołąbeczki! - popchnęła nas, a sama gdzieś poszła.
*Wika*
Szłam przez tłum aż wreszcie go zobaczyłam. Stał sam w kącie, gdzie słabo go było widać i pewnie dlatego żadna dziewczyna za nim nie leciała. Podeszłam do niego
-A ty co tak tu sam stoisz? - oparłam się o ścianę.
-A co?, znów cie naszło na kłótnie?.. - mruknął bez entuzjazmu.
-Nie. .. Ale naszło mnie na zabawę. - spojrzałam na niego.
-No to masz tam tłumy kolegów.. - wskazał na tłum szalejący na parkiecie.
-Ale.. mnie naszło na zabawę..z tobą. - uśmiechnęłam się i wystawiłam ręce. Spojrzał na mnie skołowany, ale po kilku krótkich chwilach uśmiechną się i podał mi ręce. Poszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć przytulanego. Było niesamowicie! Co mnie zdziwiło. Z jednej strony wiecznie się z nim wykłócam i "drę koty" ,a z drugiej tak mi z nim teraz dobrze. Po prostu jak w raju! JEst niesamowity! I nie tylko dlatego , że sławny itd.. po prostu..taki jest..nwm.... Z daleka widziałam jak w basenie z bitą śmietaną Kend zdejmuje bluzkę Pat. Widać byli już mocno nachlani.xd Moje dzieło, że się wreszcie bawią! xd Ale nie przejmowałam się tym.. Cieszyłam się chwilą z Loganem. *.*
--------------------------------------------------------------------------------------
Ok. To...WIELKIE DZIĘKI ZA PONAD 1000 WEJŚĆ!!!! Kocham Was!!! <333 JEsteście boscy! ;** Pozdro dla Gaby Rushers ;)) To NIE JEST KONIEC IMPREZY tylko nie chce przedłużać rozdziału. Więc reszta w 21 części ;) Co będzie z Pati i Kendem? A Wiką i Loganem? ;-)) ;pp Czytajcie ;) Bayyyo ;***
Ok...komciam już ^^
OdpowiedzUsuńWięc tak..
O dziękuję ci....tak masz rację jak Bieber to nie ja podziękuję :)
Mmmmm....Kendall jest takki sex, sex, sexiiii...^^
Bita śmietana rządzi!!!!! Mniam.....jeszcze tylko naleśniki, żelki, czekolada i miodzik ^^
Wiktoria debilu ty mój hajtaj się z Logim ^^
Tak do siebie pasujecie....
A tak wgl to gdzie Carlosa wywiało?
Hhhyyy.....!!! O matuli! Zajumali go na targu!!! Carlooooossss!!nie !!!
Nie daj się cyganom!!!
Rozdział zajebisty <3
dobra a teraz ty komciaj
Buziaki <333