piątek, 22 marca 2013

Część 25

Ave, ave cezar! Ave ja!  Witajcie! Wreszcie ROZDZIAAAAŁŁ!! Kuźwa ju z tak dawno nie pisałam, że szok!! Ja już do wyjazdu, a tu jeszcze nie wszystko pozałatwiane. Więc jestem i startuje z rozdziałami.
A ważna sprawa 2000 WEJŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Już nawet 2100, ale nie wnikajmy ^^. Tak czy inaczej, narazie muszę nadrobić z rozdziałami, a przygotuje coś z okazji 2000 na 2300 wejść. Nwm czy to takie dziwne, ale 1 rozdziały 2. muszę wymyślić dla was coś specjalnego! ^^ <333 I LOV U!!!! 
Ok. Zanim rozdział to może  nie pamiętacie poprzedniej części. Jak ktoś nie pamięta to looknijcie: 24 
A tiraz bez przedłużania ROZDZIALIK!:

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

                                                              
                                                                 *Wera*

 Po jakimś czasie wróciłam do domu. Cała przemoknięta, zamyślona weszłam do środka. Odwiesiłam bluzę i rozejrzałam się.
-Nikogo nie ma? - szepnęłam sama do siebie. Woda cała ze mnie kapała i na podłodze zrobiła się piękna kałuża. Chciałam pójść po jakąś szmatkę. Przechodziłam obok salonu i zobaczyłam w nim Jamesa i Carlosa. James spojrzał na mnie, a mnie zamurowało. Nie wiedziałam czy już wie. Bałam się cokolwiek zrobić, powiedzieć. Ale jednak wydusiłam
-James.. - zbliżyłam się o krok, czyli stanęłam w futrynie drzwi.
-Wera.. Ja.. Ja mu już powiedziałem.. - Carlos wstał i stanął przy ścianie w równej odległości ode mnie i Jamesa.
-James ja.. - zrobiły mi się szklane oczy. Spojrzał na mnie. - Bardzo cię przepraszam! - podbiegłam do niego i go przytuliłam z łzami w oczach. Przez chwilę czekałam na jego reakcję, aż nagle jego dłoń wylądowała na mojej głowie.
-Spokojnie .. - szepnął. 
Oderwałam się od niego, ale trzymając go za ramiona.
-Zrozumiem jeśli nie będziesz chciał mnie już znać.. - szepnęłam i spojrzałam w podłogę.
-Wera.. - złapał mnie za podbródek i uniósł głowę. - Ja.. ja nie jestem na was zły.. - powiedział patrząc mi w oczy.
-Naprawdę? - a moje oczy aż zabłysły.
-Tak. Nie powiem, zabolało mnie to, ale to.. to nie było celowo przecież..  - patrzył na mnie wyczekując potwierdzenia..
-Tak. - powiedziałam. -Więc nie chcesz ze mną zrywać? - moje oczy znów zabłysły.
-Nie. Kocham cię i wiem, że to nie było celowe. - uśmiechnął się i  w jego oczach pojawiły się iskry.
-Ja ciebie też! Bardzo! - przytuliłam go, a wręcz rzuciłam się na niego, on mnie obkręcił i go pocałowałam.
Po chwili oderwałam się od niego i patrząc mu w oczy uśmiechałam. Nagle zniknął z obrębu mojego wzroku i skupiłam się na stojącym za jego Carlosie. Stał już prawie przy drzwiach i uśmiechnął się do mnie. Ja również odwzajemniłam uśmiech. Jednak kiedy, ciągle z uśmiechem, znikną w cieniu drzwi mój wzrok upadł i poczułam się jakoś dziwnie pusto. Nagle z Jamesem oderwaliśmy się od siebie.
-Może pójdę się już przebrać. - uśmiechnęłam się.
-Dobrze skarbie. - pocałował mnie w policzek z uśmiechem i poleciałam na górę.
Po godzinie byłam umyta i w swojej piżamce ^^;p Razem z Jamesem przyszykowaliśmy sobie miły wieczór ^^ ;**
*W tym samym czasie*

                                                                 *Kendall*

Zadzwoniłem do Pati pytając czy może wyjść. Powiedziała, że nie, ale mogę do niej wpaść, bo już jest sama. Uznałem, że to nawet lepiej. Poszedłem, więc do niej. Zapukałem i otworzyła mi. Miała rozpuszczone, rozwiewane przez wiatr włosy i fajny zestaw. Patrzyła na mnie niepewnie i pytająco.
-Siemka. Wchodź. - wpuściła mnie.
-Hej, dzięki. - uśmiechnąłem się lekko zakłopotany.
-To co tam chciałeś? - weszła do kuchni, a ja za nią. - Hm? - nalała sobie wody.
-Pamiętasz... ostatnio.. wtedy w hotelu.. zacząłem ci coś mówić... - patrzyłem w podłogę, a gdy to powiedziałem, ona gwałtownie na mnie spojrzała. W jej oczach widać było niepewność, lekki lęk przed moimi słowami i prośbę o kontynuowanie.  
-T-tak.. - usiadła niepewnie na blacie kuchennym.
-No i wtedy.. Ja..ja chciałem.. chciałem ci powiedzieć.. - byłem strasznie zakłopotany.
-Mów Kendall.. - dziewczyna uśmiechnęła się leciutko i odgarnęła włosy lekko zasłaniające jej prawe oko.
-No...No dobrze. Chciałem ci wtedy powiedzieć, że bardzo mi się podobasz. Od dawna jestem w tb bardzo zakochany. - patrzyłem prosto w jej błyszczące, błękitne oczy. Migotały zatopione w moich.  Zapadła chwila ciszy, a ona spojrzała w podłogę. - Musiałem..chciałem ci to powiedzieć.. ale spoko.. - z lekka zawiedziony i ciągle zakłopotany wstałem. Ona tylko delikatnie drgnęła, ale nawet nie uniosła głowy. Uznałem, że już na mnie pora. Podszedłem do drzwi kuchni i już chciałem wyjść kiedy nagle poczułem ciepłe, delikatne dłonie lądujące na moich ramionach. Obróciłem się i zobaczyłem patrzącą mi w oczy Pati. Lekko zarumienioną i speszoną.  Popatrzyłem na nią pytającym wzrokiem.
-Ja też muszę ci coś powiedzieć... - szepnęła.  Od jej bliskości przeszły mnie dreszcze. To było niesamowite!
-Tak? - patrzyłem na nią wyczekującym wzrokiem.
-Jestem.. w tobie od dawna zakochana do szaleństwa... - szepnęła delikatnie i trochę niepewnie. Nie potrzeba było już więcej słów.  Chwyciłem ją w talii i gorąco, namiętnie pocałowałem, co ona odwzajemniłem. To z pewnością była najpiękniejsza chwila w moim życiu. 

                                                                  *Carlos*



Siedziałem z Logiem w kuchni. Ciągle myślałem o dzisiejszych wydarzeniach.  Ten pocałunek....był taki... magiczny.. i niesamowity.  To była po prostu najpiękniejsza chwila mojego życia. No, ale co.. Ona chodzi z Jemesem. Z moim najlepszym kumplem! Z resztą dziś sama powiedziała mu, że go kocha. To o czym wogle mowa. I tak dobrze, że nam wybaczył. Ahh taki rozdarty jeszcze w życiu nie byłem. Ale nie tylko ja odleciałem. Log też był w innym świecie. Już pół godziny wsypywał cukier do herbaty. Ok to tak 1 - że nie słodzi, 2 że wysypał całą zawartość cukiernicy.
-Eeee.. Log?  Wszystko gra? – uniosłem brew.
-No jasne Wika – odpowiedział z uśmiechem zapatrzony gdzieś nwm gdzie, nawet nie drgnąc.
-Co??? – otworzyłem szerzej oczy.
-Eee… Carlos! Znaczy Carlos! – usiadł już normalnie i ogółem się otrząsną.
-Powiedziałeeeeeeś.. – zacząłem wskazując na niego.
-CO? Nie.! Nic. – zakłopotany bąkał (jeśli tak się wogle mówi xd.)
-Czy ty przypadkiem się w Wice…? – zacząłem unosząc brew.
-Co? Gdzie? Ja? Nieeee..  Głupoty gadasz.. – nawet na mnie nie spojrzał, wziął talerz, mój -,-  , i poszedł.
-No fajnie.. Tylko , że ja jeszcze chciałem jeść -,-   - mruknąłem sam do siebie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trolololoooo! ;**  I sami zakochaaaaaniiiii ;**  Ładną mamy zimę tej wiosny, prawda GabaRushers ;pppp   Wiosna niezbyt, ale u mnie romanse wiosenne ;pp    Dobra  rozckliwiłam sie, ale nie wnikajmyy.. ;*  Miłość rośnie wokół nas   Hah wzięło mi się na te duperele. Ale jeszcze faza na Bujaj się   xddd Loffam this song! ;** ;pp xdd  Oki. 
AAAAAAAAAAAAA 2000 ponad wejść!!!! JESZCZE RAZ SPASIBA DZIECI!!! ;****  <333   
Plisiacia o komki ^^! I bayyyooooo!! ;*** 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz