wtorek, 5 marca 2013

Część 23



Ok. Witajcieeee zacniiiii milordowieeee!! Wybaczcie że jakos długo nie dodaje ale jakos mało czasu i w szkole taka menda nauczyciel mnie dobija -,- X.X Ale juz jest i tym sie jarajmy!!!  Ale no  BŁĄGAM< BŁAGAM, BŁAGAM, BŁAGAM ..... BŁAGAM!!!!!! O KOMKI!!!!! :'''''''''(
No i nwm co jeszcze xD. To do rozdziałuuuu! ;***
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------      

                                                 *Kendall*


Obudziłem się w naszej willi w swoim pokoju. Łeb mi nawalał strasznie!  Próbowałem otworzyć oczy i rozejrzeć się po pokoju. Kiedy wreszcie mi się to udało zobaczyłem – Werę?! Spała na ziemi głową opierając się o koniec łóżka.
Nie wiedziałem co tu robiła, ani nic w sumie nie wiedziałem i nie pamiętałem. Nagle do pokoju wlazł Logan z komórką nagrywając nas.
-A oto nasza gwiazda po imprezieeeeee…. – zaciął się, gdy zobaczył Werę. Otworzył szerzej usta i spojrzał na mnie. – Stary. Co jest?! – podszedł do mnie z tym dziadostwem nazywanym jego komą.
-Wyłącz to! – zasłoniłem mu tel i automatycznie poruszyłem nogami co obudziło Werę.
-Stary no, ale co ona tu robi?! – schował wreszcie do kieszeni kom Log.
-Ehkem! Ona! Ma imię! – zrobiła groźną minę podnosząc się Wera.
-No sory, ale wieszzzzz… - wskazał palcem raz na nią, raz na mnie i tak  w kółko.
-Ogarnij się! – rzuciła w Loga moją bluzką Wera wstając.
-No, ale co ty tu robisz? – wskazał na nią.
-A ty? – też na niego wskazała.
-Ekhem, a wy?! – rozłożyłem ręce.
I staliśmy, no w sumie oni, bo ja se wygodnie w wyrku leżałem ^^, i gapiliśmy się na siebie jak barany.
-Dobra, Wera tłumacz pierwsza! – wskazał na nią palcem.
-O nie, ty pierwszy! – powtórzyłam jego gest.
-No koniec. – stanąłem na łóżko. –Mój pokój i ja zadecyduje! – powiedziałem, a Wera otworzyła nieco szerzej oczy, a Log podszedł do niej i jej zasłonił ręką, a w drzwiach stanął, żeby było jeszcze lepiej -,- ,  James.
-Staryy… - Log wskazał na mój dół. – Spodnie?
-Oooo – spojrzałem, że jestem w samych bokserkach i zasłoniłem się kołdrą.
-Wera co się tu dzieje?! – odezwał się stojący w drzwiach James.
-To nie tak jak myślisz! – odezwaliśmy się we 3 chórem, a Wera wyrwała się od Loga.
*1 godzinę później*
Po godzinie byłem już ubrany, z resztą jak wszyscy i siedzieliśmy w kuchni jedząc śniadanie. Wszystko już było wyjaśnione. Wczoraj kiedy Wika porwała gdzieś z dyski Pat, Log zadzwonił do Wery, która nie wtajemniczyła Jamesa, żeby przyjechała pomóc mnie wyeskortować czy jakoś tam, do domu. Jednak w czasie kiedy na nią czekał spotkał 2 sexi laski jak to powiedział, z którymi trochę się napił. Ale mnie i tak nie dogonił xd. Tylko dla Wery sprawiło to większy problem zabrania nas do domu.  Ale oczywiście ja największy xD, bo Log  to nieme tak bardzo spity xd. No mniejsza.  Taksówką dotarliśmy do willi. Loga wysłała do spania, co się mu udało, ale o mnie się martwiła, więc poszła mnie dopilnować. Troskliwa jest niesamowicie, ciekawe co się za tym kryje xd, bo we wszystkim mi pomogła. Nawet bluzkę zdjąć O.o chociaż mówi, że byłem w taki stanie, że był z tym problem to nwm.  No i tak mnie pilnowała aż zasnę, widać wystraszyło ją to co Log opowiadał -,-  , i w końcu sama zasnęła. A co do Loga to okazało się, że trochę nagrał z imprezy i chciał mieć jeszcze pamiątkę jak wyglądały te jego „gwiazdy” po obudzeniu. No i tak się zrobiło zamieszanie.
-James tak było naprawdę! – mówiła do Maslowa Wera.
-Ale nikt tego nie potwierdzi. – odpowiadał James.
-Bo on – wskazała na mnie. – Spił się jak świnia!
-Ej, ej! Ja cię o nic nie prosiłem. – spojrzałem na nią, ale zaraz ona na mnie takim spojrzeniem, że zamknąłem się natychmiast.
-James no niemożliwe, ty mi nie wierzysz?! – spojrzała na niego znowu. Uniosłem brew patrząc na niego. W sumie teraz wszyscy na niego patrzyliśmy.
-No ja.. wiesz jak to wyglądało? – powiedział do niej James.
-Zadałam ci pytanie. – wstała.
-No ja… - tylko to powiedział James, a Wera wyszła.
-No brawo stary. Przeginasz! – powiedziałem i sam wyszedłem.

Postanowiłem, że wybiorę się do Pati.  Z tym, że nie wiedziałem gdzie jest.. Ale miałem wejścia u jednego gościa od tel, więc ją namierzyłem. Była w jakimś hotelu. Wziąłem bluzę i od razu tam pojechałem.
*20minut później*
Wszedłem do środka. Przy wejściu miałem atak jednej fanki ,podwójnie dużo ich w L.A. no jak szarańcza jakaś xd, więc włożyłem kaptur i okulary przeciwsłoneczny. Windą pojechałem na górę i na ich piętro. Pokój 420 jest! Zapukałem i otworzyła mi Pati w samym ręczniku. O.O
-He-hej – pomachałem na przywitanie.
-Ke-Kend? – poprawiła ręcznik patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczami. – Co ty tu robisz??
-Jaaa przyjechałem… jak po imprezie? Jesteś zła…? – patrzyłem na nią ze spuszczoną głową przez wiszącą grzywkę.
-Co? Nie.. Byliśmy pijani.. – też spuściła głowę.
-Ale ja . ja ciągle pamiętam jak pięknie wyglądasz bez ubrania.. – spojrzałem na nią.
-No tak, tylko jedno w głowie.. – chyba chciała już zamykać drzwi, ale się o nie szybko oparłem ręką.
-Oczywiście nie tylko to! Oczy, włosy, uśmiech, usta… - powoli się przybliżyłem i pocałowałem ją namiętnie.
Po tych kilku minutach nieba xd *.*  dodałem
-Ale oczywiście nie tylko. – uśmiechnąłem się do niej, a ona do mnie. – Wiesz Pati.. od dawna chciałem ci coś powiedzieć.. – zacząłem.
-Tak? – spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.
-Ja.. Czy ty chciałabyś…  - zacząłem, ale zjawiła się Wera. Naskoczyła na Pati i obie się przewróciły.
-Pat musicie mnie ratować!!! – jęknęła, co było prawie jak krzyk i spojrzała nagle na mnie – A ty co tu robisz?? – uniosła brew.
-No ja.. – zakłopotałem się.
-Nie ważne! Mam do nich bardzo ważną sprawę. Paa – pomachała i zamknęła mi drzwi centralnie przed nosem.
 

                                                           *Pati*

Aaaaaa!! Już Kend miał mi powiedzieć, aż tu nagle wpada Wera! X.X   T.T
-Kobieto!! – zepchnęłam ją z siebie i jebła głową o podłogę. Mocnooo.
-O nie kurwa! – naskoczyła na mnie i zaczęłyśmy się szarpać.
Po chwili wleciała Wika.
-Ejjj! Co jest?! – spojrzała na nas i wskoczyła między nas, żeby rozdzielić. Udało jej się odepchnąć Werę, ale razem z nią pod ścianą wylądował i mój ręcznik -,- .
-Aaaa!! – zakryłam się.
-Kurwa! – Wika podeszła do Wery, żeby zabrać jej ręcznik.
-Nie! – ale Wera nie chciała go oddać.
-Wrrrrr.. – warknęła i spojrzała na nią Wika i ta automatycznie puściła ten ręcznik.  – Trzymaj! – rzuciła mi niebieski materiał.
-Yhhh! O co ci kuźwa znowu be??!! – spojrzałam na Werę zła, zakrywając się ręcznikiem.
-NO kurde, ciągle byłam z Jamesem, a z wami prawie wcale i już mi nie odwala jak kiedyśśśśś! – padła na dywan i zaczęła rozpaczać.
-Teraz to zauważyłaś? – podniosłyśmy brwi i powiedziałyśmy równo.
-No i… on znowu mi nie wierzy.. – usiadła na łóżku i spuściła głowę.
-A co się stało? – usiadłyśmy się po obu jej stronach.
-Ehh.. to długa historia.. – i wtedy Wera opowiedziała nam całą historię. Co się działo po naszym wyjściu na imprezie i  w willi wczoraj i dziś z rana.
-Uu nie martw się. – objęłyśmy ją.
-Masz. – podałam jej kam z naszym nagraniem. – Looknij. Poprawi ci się humor. – uśmiechnęłam się.
*10minut później*
Wera obejrzała już całe nagranie.
-Wowwwww – wydusiła.
-No! Czy ty to widzisz!? – wskazałam na kam.
-Nooo! Nie ma to jak podryw na staniki xD. – uśmiechnęła się.
-Cb to bawi?! – spojrzałam na nią i otworzyłam szerzej oczy.
-Noo! Ja też tak chcę! ^^ - podjarała się. –Chodźmy na imprezę!! – wstała i wyciągnęła rękę do góry.
-Nieeeeeeeeeeeeeeee!!!!!! – krzyknęłyśmy z Wiką równo i zwiałyśmy zostawiając Werę z miną wtf?! xD

1 komentarz:

  1. Zajebisty, wspaniały, cudowny, boski... *O*
    Tylko teraz dostaniesz w pizdę za przerwanie takiej zajebistej sceny -.-
    Maneeeeeeellllluuuu z paaaaarrrkkkkkuuuuu....;p
    Weź zerwij z Masłem i bądź z Paluszkiem ;p
    Wzięło mi się na Polskie nazwy xD
    Króliczek Kondony sa zajebiste i się nie znasz...!!!
    Kurwa...dziwnie to brzmiało....
    Cruise Control jest zajebiste...!!!
    No teraz dobrze...;p
    Okeeeeeej...
    DEJAVU!!!! Taaaakkkk fazazazazazaz...^.^
    Gerułej, gerułej...xDDD
    Skończmy te pojebane odwalki
    Buziaki <333

    OdpowiedzUsuń