Ok. Witajcieeee zacniiiii milordowieeee!! Wybaczcie że jakos długo nie dodaje ale jakos mało czasu i w szkole taka menda nauczyciel mnie dobija -,- X.X Ale juz jest i tym sie jarajmy!!! Ale no BŁĄGAM< BŁAGAM, BŁAGAM, BŁAGAM ..... BŁAGAM!!!!!! O KOMKI!!!!! :'''''''''(
No i nwm co jeszcze xD. To do rozdziałuuuu! ;***
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Kendall*
Obudziłem
się w naszej willi w swoim pokoju. Łeb mi nawalał strasznie! Próbowałem otworzyć oczy i rozejrzeć się po
pokoju. Kiedy wreszcie mi się to udało zobaczyłem – Werę?! Spała na ziemi głową
opierając się o koniec łóżka.
Nie
wiedziałem co tu robiła, ani nic w sumie nie wiedziałem i nie pamiętałem. Nagle
do pokoju wlazł Logan z komórką nagrywając nas.
-A oto
nasza gwiazda po imprezieeeeee…. – zaciął się, gdy zobaczył Werę. Otworzył szerzej usta i
spojrzał na mnie. – Stary. Co jest?! – podszedł do mnie z tym
dziadostwem nazywanym jego komą.
-Wyłącz
to! – zasłoniłem mu
tel i automatycznie poruszyłem nogami co obudziło Werę.
-Stary
no, ale co ona tu robi?! – schował wreszcie do kieszeni kom Log.
-Ehkem!
Ona! Ma imię! –
zrobiła groźną minę podnosząc się Wera.
-No
sory, ale wieszzzzz…
- wskazał palcem raz na nią, raz na mnie i tak
w kółko.
-Ogarnij
się! – rzuciła w
Loga moją bluzką Wera wstając.
-No, ale
co ty tu robisz? –
wskazał na nią.
-A ty? – też na niego wskazała.
-Ekhem,
a wy?! – rozłożyłem
ręce.
I staliśmy,
no w sumie oni, bo ja se wygodnie w wyrku leżałem ^^, i gapiliśmy się na siebie
jak barany.
-Dobra,
Wera tłumacz pierwsza! – wskazał na nią palcem.
-O nie,
ty pierwszy! –
powtórzyłam jego gest.
-No
koniec. – stanąłem
na łóżko. –Mój pokój i ja zadecyduje! – powiedziałem, a Wera otworzyła
nieco szerzej oczy, a Log podszedł do niej i jej zasłonił ręką, a w drzwiach
stanął, żeby było jeszcze lepiej -,- ,
James.
-Staryy… - Log wskazał na mój dół. –
Spodnie?
-Oooo – spojrzałem, że jestem w samych
bokserkach i zasłoniłem się kołdrą.
-Wera co
się tu dzieje?! –
odezwał się stojący w drzwiach James.
-To nie
tak jak myślisz! –
odezwaliśmy się we 3 chórem, a Wera wyrwała się od Loga.
*1 godzinę później*
Po
godzinie byłem już ubrany, z resztą jak wszyscy i siedzieliśmy w kuchni jedząc
śniadanie. Wszystko już było wyjaśnione. Wczoraj kiedy Wika porwała gdzieś z
dyski Pat, Log zadzwonił do Wery, która nie wtajemniczyła Jamesa, żeby
przyjechała pomóc mnie wyeskortować czy jakoś tam, do domu. Jednak w czasie
kiedy na nią czekał spotkał 2 sexi laski jak to powiedział, z którymi trochę
się napił. Ale mnie i tak nie dogonił xd. Tylko dla Wery sprawiło to większy
problem zabrania nas do domu. Ale oczywiście
ja największy xD, bo Log to nieme tak
bardzo spity xd. No mniejsza. Taksówką
dotarliśmy do willi. Loga wysłała do spania, co się mu udało, ale o mnie się
martwiła, więc poszła mnie dopilnować. Troskliwa jest niesamowicie, ciekawe co
się za tym kryje xd, bo we wszystkim mi pomogła. Nawet bluzkę zdjąć O.o chociaż
mówi, że byłem w taki stanie, że był z tym problem to nwm. No i tak mnie pilnowała aż zasnę, widać
wystraszyło ją to co Log opowiadał -,- ,
i w końcu sama zasnęła. A co do Loga to okazało się, że trochę nagrał z imprezy
i chciał mieć jeszcze pamiątkę jak wyglądały te jego „gwiazdy” po obudzeniu. No
i tak się zrobiło zamieszanie.
-James tak było naprawdę! – mówiła do Maslowa Wera.
-Ale nikt tego nie potwierdzi. – odpowiadał James.
-Bo on – wskazała na mnie. – Spił się jak świnia!
-Ej, ej! Ja cię o nic nie prosiłem. – spojrzałem na nią,
ale zaraz ona na mnie takim spojrzeniem, że zamknąłem się natychmiast.
-James no niemożliwe, ty mi nie wierzysz?! – spojrzała na niego
znowu. Uniosłem brew patrząc na niego. W sumie teraz wszyscy na niego
patrzyliśmy.
-No ja.. wiesz jak to wyglądało? – powiedział do niej James.
-Zadałam ci pytanie. – wstała.
-No ja… - tylko to powiedział James, a Wera wyszła.
-No brawo stary. Przeginasz! – powiedziałem i sam wyszedłem.
Postanowiłem,
że wybiorę się do Pati. Z tym, że nie
wiedziałem gdzie jest.. Ale miałem wejścia u jednego gościa od tel, więc ją
namierzyłem. Była w jakimś hotelu. Wziąłem bluzę i od razu tam pojechałem.
*20minut później*
Wszedłem
do środka. Przy wejściu miałem atak jednej fanki ,podwójnie dużo ich w L.A. no
jak szarańcza jakaś xd, więc włożyłem kaptur i okulary przeciwsłoneczny. Windą
pojechałem na górę i na ich piętro. Pokój 420 jest! Zapukałem i otworzyła mi
Pati w samym ręczniku. O.O
-He-hej – pomachałem na przywitanie.
-Ke-Kend? – poprawiła ręcznik patrząc na mnie z szeroko otwartymi
oczami. – Co ty tu robisz??
-Jaaa przyjechałem… jak po imprezie? Jesteś zła…? – patrzyłem na nią ze
spuszczoną głową przez wiszącą grzywkę.
-Co? Nie.. Byliśmy pijani.. – też spuściła głowę.
-Ale ja . ja ciągle pamiętam jak pięknie wyglądasz bez ubrania.. – spojrzałem na nią.
-No tak, tylko jedno w głowie.. – chyba chciała już zamykać drzwi, ale
się o nie szybko oparłem ręką.
-Oczywiście nie tylko to! Oczy, włosy, uśmiech, usta… - powoli się
przybliżyłem i pocałowałem ją namiętnie.
Po
tych kilku minutach nieba xd *.* dodałem
-Ale oczywiście nie tylko. – uśmiechnąłem się do niej, a ona do mnie. –
Wiesz Pati.. od dawna chciałem ci coś powiedzieć.. – zacząłem.
-Tak? – spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem.
-Ja.. Czy ty chciałabyś… -
zacząłem, ale zjawiła się Wera. Naskoczyła na Pati i obie się przewróciły.
-Pat musicie mnie ratować!!! – jęknęła, co było prawie jak krzyk i
spojrzała nagle na mnie – A ty co tu robisz?? – uniosła brew.
-No ja.. – zakłopotałem się.
-Nie ważne! Mam do nich bardzo ważną sprawę. Paa – pomachała i zamknęła
mi drzwi centralnie przed nosem.
*Pati*
Aaaaaa!!
Już Kend miał mi powiedzieć, aż tu nagle wpada Wera! X.X T.T
-Kobieto!! – zepchnęłam ją z siebie i jebła głową o podłogę. Mocnooo.
-O nie kurwa! – naskoczyła na mnie i zaczęłyśmy się szarpać.
Po
chwili wleciała Wika.
-Ejjj! Co jest?! – spojrzała na nas i wskoczyła między nas, żeby
rozdzielić. Udało jej się odepchnąć Werę, ale razem z nią pod ścianą wylądował
i mój ręcznik -,- .
-Aaaa!! – zakryłam się.
-Kurwa! – Wika podeszła do Wery, żeby zabrać jej ręcznik.
-Nie! – ale Wera nie chciała go oddać.
-Wrrrrr.. – warknęła i spojrzała na nią Wika i ta automatycznie
puściła ten ręcznik. – Trzymaj! –
rzuciła mi niebieski materiał.
-Yhhh! O co ci kuźwa znowu be??!! – spojrzałam na Werę
zła, zakrywając się ręcznikiem.
-NO kurde, ciągle byłam z Jamesem, a z wami prawie wcale i już mi
nie odwala jak kiedyśśśśś! – padła na dywan i zaczęła rozpaczać.
-Teraz to zauważyłaś? – podniosłyśmy brwi i powiedziałyśmy równo.
-No i… on znowu mi nie wierzy.. – usiadła na łóżku i spuściła głowę.
-A co się stało? – usiadłyśmy się po obu jej stronach.
-Ehh.. to długa historia.. – i wtedy Wera opowiedziała nam całą historię.
Co się działo po naszym wyjściu na imprezie i
w willi wczoraj i dziś z rana.
-Uu nie martw się. – objęłyśmy ją.
-Masz. – podałam jej kam z naszym nagraniem. – Looknij. Poprawi ci
się humor. – uśmiechnęłam się.
*10minut później*
Wera
obejrzała już całe nagranie.
-Wowwwww – wydusiła.
-No! Czy ty to widzisz!? – wskazałam na kam.
-Nooo! Nie ma to jak podryw na staniki xD. – uśmiechnęła się.
-Cb to bawi?! – spojrzałam na nią i otworzyłam szerzej oczy.
-Noo! Ja też tak chcę! ^^ - podjarała się. –Chodźmy na imprezę!! –
wstała i wyciągnęła rękę do góry.
-Nieeeeeeeeeeeeeeee!!!!!! – krzyknęłyśmy z Wiką równo i zwiałyśmy
zostawiając Werę z miną wtf?! xD
Zajebisty, wspaniały, cudowny, boski... *O*
OdpowiedzUsuńTylko teraz dostaniesz w pizdę za przerwanie takiej zajebistej sceny -.-
Maneeeeeeellllluuuu z paaaaarrrkkkkkuuuuu....;p
Weź zerwij z Masłem i bądź z Paluszkiem ;p
Wzięło mi się na Polskie nazwy xD
Króliczek Kondony sa zajebiste i się nie znasz...!!!
Kurwa...dziwnie to brzmiało....
Cruise Control jest zajebiste...!!!
No teraz dobrze...;p
Okeeeeeej...
DEJAVU!!!! Taaaakkkk fazazazazazaz...^.^
Gerułej, gerułej...xDDD
Skończmy te pojebane odwalki
Buziaki <333