Witajcie!!
Wiecie co?!
Wiecie co???!!! WIECIE CO???????!!!!!!!!!!!!
Napisałam
połowę tego rozdziału i mi się
wykasowało!!! Aaaaaa!!! X.X Myślałam, że umrę X.X aaaaaaaleeee potem
kupiłam se 2 litrówke coli i jest happy! *.* *__* ^^
O matko już
ponad połowa 50!! ^^ ;*** <333
LOOOVVVVVV
ZAAAAA WEJŚCIAAAAA!!!! <3333 ;****
PLIIIIIIIIIIIIISSS
OOOOO KOMKIIIIIIIII !!!! ;**** <333
No to AMEN
i do rozdzialiku ;**
--------------------------------------------------------------------------------------
*Wera*
Właśnie
kończyłam się szykować. Umówiłam się z Jamesem na piknik. Miałam na sobie luźny zestaw i rozpuszczone włosy. Sam James poszedł do sklepu po jeszcze kilka
rzeczy do naszego koszyka piknikowego. Nagle dostałam od niego sms-a:
„Sorki
skarbie chyba nie będę mógł pojawić się na pikniku” – napisał.
„CO?! Czemu
znowu???” – odpisałam.
„Wiesz..
Poznałem właśnie 2, widocznie wielkie fanki naszego zespołu i jedyną kryjówką,
którą teraz widzę jest śmietnik.. to wiesz…” – odpisał.
„Ooooouuu…
współczuje. Powodzenia skarbie! Kc ;** „ – odpisałam.
No
świetnie! I całe plany rozchrzanione! A zapowiadało się tak fajnie! W sumie
mogłabym… powinnam .. mu pomóc, ale nie wnikajmyyy… Oj no przyda mu się trochę
pobiegać! xd Ehh no i co mam zrobić? Sama iść?!
Porażka -,- - myślałam. Po chwili
zrezygnowana padłam na łóżko i oczywiście z moim szczęściem jebłam głową w
ścianę -,-
-AAAłłł!! –
poszorowałam się w bolące miejsce i usiadłam się na łóżku. Nagle w drzwiach
stanął Carlos.
-Co jest???
– zapytał. Kiedy nie było chłopaków po ludzku gadaliśmy w moim ^^ języku.
-Ściana
zaatakowała mnie perfidnie! -,- -
mruknęłam.
-No i to
chyba mocno, bo w sąsiednim pokoju brzmiało jakbyś czołgiem wjechała! xd – oparł
się.
-Hihi! A to
całkiem dobry pomysł! ^^ - zaczęłam pocierać ręce z wyszczerzem.
-Wooooooo
spokojnie dzikusie! Xd – Carlos się się zbliżył. – A wogle to powiedz o co be,
bo masz taką minęęę… - usiadł obok mnie.
-Ehh…
Miałam z Jamesem iść na piknik, ale… no cóż… Spotkał 2 nadpobudliwe Rusherki z
Polski. – powiedziałam.
-Oooo..
biedny. – powiedział. – To co? Plany zmarnowane. – oparł się o ścianę.
-A jak
myślisz. – również się oparłam i wywróciłam oczy.
-Myślę, że
jeszcze nie wszystko zmarnowane! Pójdźmy razem. – uniosłam brew. – Tak po
kumplowsku. – uśmiechnął się i wywrócił oczy.
-Powaga? To
super! – przytuliłam go. – Dzięki.
-To
chodźmy! – i poszliśmy.
Byliśmy już
na łące obok mojego domu. Nagle sobie coś uświadomiłam.
-Wiesz co –
zatrzymałam się.
-No? –
również się zatrzymał i spojrzał na mnie.
-Nie mamy
koszyka -,- James go miał -,- -
powiedziałam.
-No brawo
geniuszko! – powiedział Carlos i wywrócił oczy.
-Spadaj! –
szturchnęłam go. – Sam nie jesteś lepszy.
-Ale aż tak
głupi jak ty nie jestem. – odszturchnął mnie.
-Mnie
szturchasz?! Ooooo nie, RATUJ SIĘ KTO MOŻE!! – zaczęłam ganiać go po całej
łące.
I tak po 30
minutach ganiania znaleźliśmy się obok niewielkiego jeziorka.
-Nieeee… -
spojrzał na mnie latynos.
-Ooooo tak!
– podbiegłam do niego i wskoczyłam mu na plecy.
Biegał tak przez jakiś czas aż nagle wlecieliśmy razem do wody.
-No! Może
teraz trochę ochłoniesz. – chlapnął mnie w twarz wodą jak już się ogarnął.
-Ja? To
przez cb tu wlecieliśmy! – ochlapnęłam mu.
-Było mi
nie wskakiwać na plecy! – chlapnął na mnie podwójnie mocno.
I w ten
sposób przez 1,5 godziny oblewaliśmy się w tym jeziorku. Było zwaliście! ^^ I
przemokłam do suchej nitki, ale warto! ^^ Jednak w końcu stamtąd wyleźliśmy.
-Kocham
pływać!!! <333 ;*** - położyłam się na łące.
-Taaa… pod
koneic marca… kiedy dopiero niedawno stopniał śnieg – usiadł obok mnie Carlos.
-Oj tamm,
nie wnikaj! ^^ - powiedziałam. – Kurde,
głodna jestem!
-Rozwalasz
system – spojrzał na mnie.
-Dzięki ^^
- wyszczerzyłam się i też na niego na chwilkę spojrzałam. – Ale nie pacz się
tak na mnie, bo nwm czy myślisz, czy haha ci się podobam, czy rozbierasz mnie
wzrokiem. O.o Zobacz jakie ładne
chmurki. – wskazałam ręką na niebo.
-No fakt
ładna dziś pogoda.. – mruknął.
-Kurde
chodźmy coś zjeść, bo GŁODNA JESTEEEEEM!! – jęknęłam.
-A jak nie
pójdziemy to co? – spojrzał na mnie cwanie latynos.
-To cię
pożrę!! xd – usiadłam na nim w rozkroku.
-Nie bądź
agresywna! Bo cię wyślę do zoo. – powiedział z uśmiechem.
-Haha! Boję
się! Ale w sumie fajnie by było połazić
po tych drzewach, po których te małpy skaczą! ^^ - wyszczerzyłam się.
-Właśnie
jedną widzę. I też skacze. Na mnie. – powiedział ciągle z uśmiechem latynos.
-Wooooooooo.
Bez takich popędów. Zwolnij kolo! – pogroziłam mu palcem.
-To ze mnie
zejdź szajbusie! – zrzucil mnie na ziemię.
-AAłłł! –
podniosłam się.
-Było ze
mną nie zadzierać. – wstałem z uśmiechem.
-Jesteś
niedobry! – usiadłam się jak dziecko i wskazałam na niego palcem xd.
-No już,
już. Chodź tu. Postawię nam lody. – uśmiechnął się i podał mi rękę. Z uśmiechem
wstałam i poszliśmy.
Po jakimś
czasie dotarliśmy do centrum. Sprzedawali tam moje ulubione lody ^^ Taaaa
wyobraźcie sobie jak ludzie patrzyli na 2 dzikusów xd całych przemoczonych i
bez kurtek, a ja jeszcze w krótkich spodenkach xD Więc przemaszerowaliśmy
tak całe centrum, tylko Carlos włożył kaptur i okulary, przepisy BHP sławnych
ludzi xD, do budki. A, że Carlito ^^ stawiał to wzięliśmy po 5 gałek ^^. Potem trochę ganialiśmy się po centrum.
Jeszcze potem zobaczyłam śliczną bluzkę i błagam Carlosa, żeby mi ją kupił. Ostatecznie wskoczyłam mu na plecy tak na 20
minut i uległ. Ale się jarałam ^^
Następnie wrzucił mnie do fontanny. Wściekła kupiłam w sklepie
pistolecik na wodę i atakowałam Carlosa bez litości. Ale ostatecznie i tak byłam bardziej mokra
-,- Dlatego wynagrodził mi to niosąc
mnie na rękach do domu ^^ Ale w połowie
drogi mnie na chwilę postawił.
-Matko!
Zmęczyłem się! – schylił się zasapany.
-Chodź na
siłownię. – klepnęłam go w plecy.
-Jedz
sałatę. – a on mnie w tyłek.
-Spadaj! –
powiedzieliśmy równo i się zaśmialiśmy.
Nagle
usłyszałam szmer w krzakach. Potem szczekanie. I nagle wyskoczył pies.
-AAAAAAAAAAAAA!!!
– wystraszyłam się niesamowicie i pobiegłam do domu. Tylko jeszcze się
obróciłam i zobaczyłam Carlosa śmiejącego się z założonymi rękoma. Aż nagle
pies zmienił cel i Carlos zaczął zwiewać za mną. Hah to był świetny dzień!
Carlito to extra przyjaciel.. Czy tylko z przyjacielem można się tak świetnie
bawić?......
------------------------------------------------------------------------------------
WooooHoooo!!!!
Udało się!!!!! Skończyłam!!!!!! AAAAAAAaaaaa!!! Jaram się tym jak zapałka
ogniem *.* xddd Jesteście wspaniali!! I
love you!! Plisacia o komcie!! Bayyyyyoooo!!! ;*** <333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz