sobota, 5 stycznia 2013

Część 10

Kiedy się obudziłam był już dzień. Spojrzałam na zegarek i była 12.15. Ale stop! To nie mój zegarek! Przetarłam dokładnie oczy, podniosłam się i rozejrzałam po pokoju. To nie był mój pokój tylko...Jamesa?! W dodatku nie miałam na sobie nic??!! Tylko jakieś prześcieradło. Jamesa nie było. Nic nie pamiętałam z ostatniej nocy. Od czasu kiedy piłam z nim drinka wszystko zapomniałam. Wyleciałam z pokoju jak oparzona. Poszłam do siebie, wykąpałam się, przebrałam i uczesałam. Po godzinie zeszłam do kuchni. Siedzieli tam wszyscy, oprócz Jamesa.
-Heejjj... - mruknęłam. Łeb mi nawalał od tych drinków jak nigdy!
-Witam w Nowym Roku! - podniósł na chwilę głowę ze stołu Kendall i znów się położył.
-Czy wam też tak łeb nawala? - złapałam się za głowe i usiadłam.
-Noooooo..  - mruknęli chórem.
-Echhhh... A gdzie James?? - rozejrzałam się.
-A ja wiem. - rozłożyli ręce i chórem odpowiedzieli Logan i Kendall.
-Jakiś czas temu wybiegł z chaty jak oparzony. - podniósł głowę Carlos.
Na chwilę się zamyśliłam, a po chwili chwyciłam dziewczyny za ręce i zaciągnęłam do pokoju.
-Może za nim  cokolwiek powiem to was zapytam: gdzie się obudziłyście??? - spojrzałam na nie,a one się już trochę otrząsnęły.
-Jaaaaa w  swoim pokoju. - podniosła ręke Zuza.
-A ja .. na tarasie... - podrapała się w głowę Wika.
-Pati?? - spojrzałyśmy na milczącą dziewczynę.
-Ja w salonie na kanapie.... na Kendallu.. - mruknęła.
-Oooooo była zabawa? - szturchnęła ją Wika.
-W ubraniu! - wystawiła jej język Pati. - a po pijaku bym sie nie ubrała..
-W sumie.. - zawiodła sie Wik.
Milczenie.
-Wera no odezwiesz sie czy nie?! - spojrzała na mnie zniecierpliwiona Wika.
-Ja sie obudziłam .. w łóżku....- mruknęłam.
-Eeeeee.. - machnęła ręką Wika.
-.....Jamesa.... - kontynuowałam.
-o.o - Wika. 
-To podobnie jak ja. PODOBNIE. Może jeszcze na nim leżałaś - uśmeichnęłą sie PAti.
-James wyszedł z domu długo przed tym jak ona wstała. - wywróciła oczami Zuza.
-....  w samym prześcieradle.... - spuściłam głowę kończąc.
-Zartujesz?! - spojrzała na mnie Pati.
-Spałaś z Jamesem??!!! - Wika otworzyła usta i prawie jej gały wyleciały.
-Ja nie wiem... nie pamiętam... - mruknęłam.
-Jak nie pamiętasz to może on cie zgwałcił?! - spojrzała na mnie Zuza.
-Nie zrobiłby tego... - machnęła ręką Pati, wieczny obrońca BTR.
-A jeśli? - usiadła obok mnie Wika.
-Ale to by miało sens bo czemu tak nagle z domu wyleciał? - myślała Zuza.
-No właśnie.... - schowałam głowe w dłoniach.


                                                            *James*


Była już 15.00. Cicho wszedłem do willi. Rozejrzałem się. Wery nie było. Wszedłem do salonu gdzie chłopacy o czymś gadali.
-James stary! Gdzie cie wywiało? - spojrzał na mnie Logan.
-Carlos... - mruknąłem.
-No? - odp.
-Możemy pogadać? - spojrzałem na niego z nadzieją.
-Spoko. - wstał i wyszliśmy do innego pokoju.
-Co jest? - spojrzał na mnie siadając.
Chciałem opowiedzieć mu o zdarzeniach z poprzedniej nocy, ale nie byłem pewien czy powinienem. Bo w końcu on tam przyszedł z Werą, a ja... Z początku chciałem się tylko na nim zemścić, ale potem mi przeszło bo ona mi sie serio podoba. Ale Carlos to przecież najlepszy przyjaciel, więc jednak zrobiłem to co zamierzałem...
-Powiem wprost... obawiam sie że zgwałciłem Werę... - spuściłem głowę.
-ŻE CO??!!! - wybuchł Carlos.
-No to... - usiadłem.
-Matko....to może.....może powiedz co pamiętasz? Jak to się stało? - spojrzał na mnie.
-No więc.... piliśmy drinka....a na marginesie ja, co mnie jeszcze bardziej obciąża, byłem najmniej pijany... no mniejsza... no to piliśmy drinka.. nagle Wera zaczęła sie chwiać. Wstała i prawie by upadła, ale ją złapałem. Trzymałem ją na rękach aż nagle mnie pocałowała. I w ten sposób zaczęliśmy się całować. Potem poszliśmy na taksówkę usiedliśmy z tyłu i sie całowaliśmy. Kierowca zawiózł nas do willi, a my poszliśmy do mnie do pokoju. Ona wisiała na mnie i gorąco całowała co odwzajemniłem. Było niesamowicie. Nagle powiedziała, że jej gorąo, a ja na to tak, że zdjąłem jej sukienkę. Ależ ona jest seksowna!!! Potem sam zdjąłem z siebie ciuchy. Weszliśmy do łóżka  i zaczęliśmy sie bawić, i zdejmować reszte... no i chyba sie domyślasz... - opowiedział James. 
-Carlos? Halo. - zacząłem machać mu ręką przed twarzą.


                                                             *Carlos*



-Carlos? Halo. - zaczął machać mi ręką przed twarzą. 

Zabiło mnie. Nie byłem w stanie się wysłowić. Mój najlepszy przyjaciel zgwałcił dziewczynę, która mi sie tak bardzo podoba. Ale też wiedziałem, że i jemu się podobała, a on wiedział, żę ona mi....CO ja mam zrobić?! - te myśli ciągle krążyły mi po głowie. Jednak na tamtą chwilę byłem w stanie tylko to powiedzieć:
-James.. ona może tego nie pamiętać.. ale się w końcu musi dowiedzieć. A teraz.. Straciłeś i dziewczynę, która ci się podoba i najlepszego przyjaciela...  - powiedziałem, wstałęm i wyszedłem.

Jakieś 10 minut później, po namyśle, stałem pod drzwiami pokoju Wery i pukałem. Wyjrzała Pati.
-Nie teraz Carlos... ona nie może teraz z nikim rozmawiać... - odparła również zmartwiona Pati (więc się domyśliłem, że Wera im się zwierzyła) , spuściła głowę i zamknęła drzwi.

2 komentarze:

  1. WERONIKA!!!! K***A JEGO MAĆ!!!
    Jakim prawem K***A?!!!
    TY....[cenzura ;p]
    Dajcie mi siekierę, piłę cokolwiek!!!
    W poniedziałek odbędzie się twój pogrzeb -_-
    Tak bronie BTR!!! Jestem obrońca uciśnionych!!! czy jakoś tak
    Nie daruję!!!
    Masz szczęście, że złagodziłaś mnie moją pobudką :)
    Ale to i tak nie zmienia faktu, że jestem na maksa wkurwiona -__-
    Nie śle ci buziaków tylko kopniaki -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wow chyba jestes zła obrońco ;), ale way?? przecież to nie cb. Dobra w szkole sie dogadamy, bo nie przewiduje pogrzebu. A za kopniaki dziękuje bo mnie pobudziły. :)

      Usuń