wtorek, 22 stycznia 2013

Część 15

                                *Wera*

-Co jest?! - spojrzałam na chłopaków po ucieczce Carlosa.
-A ja wiem? - równocześnie wzruszyli ramionami.
-Może jest zły, że chodzimy.  - spojrzał na mnie James.
-Co? Ale, czemu niby? - rozłożyłam ręce.
-Nie wiemmm.... - spuścił głowę James.
-James? - spojrzałam na niego podnosząc brew.
-No nwm. Trzeba pomyśleć.. - odpowiedział.
-Albo za nim pobiec. Poszukać. - zerwał się Kendall.
-A ty gdzie? - przytrzymał go Henderson.  - Daj spokój. To nie ma sensu.
-To samo mówiłeś Jamesowi i! i!  - wskazał na nas Schmidt.
-Pff! Normalnie identyczna sytuacja.. - wywrócił oczami James.
-Podobna. - mruknął Kendall.
-Taa niby gdzie? - spojrzał na niego Maslow.
-Też mówi się, że Carlos potrzebuje czasu, tak jak i niby Wera go potrzebowała. - wskazał na mnie Kend.
-Po pierwsze ona miała wcześniej czas,a  po drugie lepiej nie ryzykować. Nie wiemy dokładnie o co chodzi Carlosowi, a on teraz jest nieprzewidywalny. Nie to co Wera. Ona była taka..skruszona..słaba.. - tłumaczył Maslow.
-Dobra koniec! - stanęłam między nimi. - "Ona" zarządza koniec kłótni! A ty James możesz powtórzyć co powiedziałeś?? - spojrzałam na niego unosząc brew. 
-Nic, nic... sory.. no emocje po prostu.. - przytulił mnie od tyłu.
-No, no. To uważaj na te swoje emocje.  - odsunęłam się od niego.
-Ludzie!! Spokój, cisza!!! - wydarł się Logan. - Wszyscy w tej chwili siadają i się ogarniają!! Teraz musimy się uspokoić i czekać co Carlos dalej zrobi. Jak za nim polecimy to może źle zareagować i zrobić głupstwo.  - spojrzał na Kendalla. - Teraz możemy tylko czekać i modlić się. - uspokajał nas Logan,a  my usiedliśmy.
-Chcę tylko mieć pewność.., że nic mu nie jest.. - wtuliłam się w Jamesa.
-Spokojnie. Będzie dobrze.. - pogłaskał mnie po głowie^^. 
-Log możemy pogadać? - machnął na Hendersona Kend.
-No spoko. - wstali i wyszli do kuchni.

                                        *Kendall*


-Stary musimy coś zrobić! - rozłożyłem ręce.
-Ciszej! Wera usłyszy, ona się tym za bardzo przejmuje. - uciszył mnie Log.
-No ok. Ale musimy działać! Przecież wiesz, że Carlos jak chce to może być nieprzewidywalny! - zacząłem się już mocno denerwować.
-Czy ty mnie tam nie słyszałeś? Wiem o tym. Kurde nie będę się powtarzał! Może źle zareagować! - wkurwiał się juz Logan.
-No wiem, wiem. Ale mamy tak stać?! Kiedy on może.. - zacząłem.
-Nawet tego nie mów! - uciszył mnie Log. - A teraz wracajmy do naszej pary. - ruszyliśmy do salonu. Wera leżała i opierała się głową o kolana Jamesa.
-Śpi? - wskazałem na dziewczynę skuloną pod kocem.
-Nwm. Chyba. - pogłaskał ją.
-Oby tak. Za dużo emocji. Powinna odpocząć. - spojrzał na nią siadając Logan.
-I co teraz? - spojrzał na niego James.
-Nie wiem.. - westchnął Logan.
-Stary nie chce stracić najlepszego kumpla! Znam go od przedszkola! No nie moge go stracić, tak jak nie mógłbym stracić jej!  - wskazał na blondynkę James.
-Wow James! Jaka przemowa. Nie mógłbyś stracić kumpla.  - cicho się zaśmiałem.
-Nie w pore! - zmroził mnie wzrokiem Logan. - Oni są jak bracia, czego cieszysz morde?! - zaczął się już mocno wkurzać. - Chociaż jednak chyba bardziej tęskniłbyś za nią. - znów wskazanie na Werę.
-No tak. Ale sam powiedziałeś. Za nim też.. - westchnął Maslow. - Dobra, a teraz cicho. Nie chcę jej obudzić.. - znów zaczął głaskać Werę po głowie.


                                      *Wera* 

Leżałam tak na kolanach u Jamesa,udawałam, że śpię i myślałam.. Słuchałam ich i coraz bardziej się bałam o Carlosa. Ale też wzruszyłam się jego przyjaźnią z Jamesem.  Nie miałam żadnego pomysłu jak pomóc Carlosowi. Czy to możliwe żeby tak zareagował na moje chodzenie z Jamesem? To by znaczyło, że coś do mnie czuje.. Ale to niemożliwe. Chociaż może.. Sama już nie wiem. Nie mogłam wytrzymać, więc wykręciłam nr Carlosa i czekałam na reakcję. Wątpiłam, że odbierze, a jednak!
-Chłopaki!! - zerwałam się, a oni podeszli. - Odebrał!! - wskazałam na tel i włączyłam głośnik.
Słychać było wiatr, potem jakby wodę, a potem okropnie głośny trzask i połączenie się zerwało.
-Co to było!? -wytrzeszczyłam oczy.
-Mam złe przeczucia..  - usiadł Logan. 
No dobra jak Logan ma złe przeczucia to już koniec! - myślałam tuląc  się do Jamesa. - Czy to znaczy, ze Carlos się....

----------------------------------------------------------------------------------------------
Ok. To tyle. Mam nadzieję, że nienajgorsze. Dzięki wielkie za ponad pół tysiąca wejść!!!! ^^ Kocham Was!!!!!!!!!!!! <333 Bayy ;**

1 komentarz:

  1. OOOOO matko!!!! On sie utopił?! Skoczył z mostu?! NIEEE!!!... nieeeee ;(((( !!!! Dobra spróbuje sie opanować... ale się poryczałam... Jak mogłaś nie zauważyć że on cie kocha! Zostaw Jamsa chodź z Carlosem!
    Kuzwaaa... wystraszyłam sie teraz... uffff wdech i wydech... zawał... aaaa... teraz sie z siebie śmieje xD Nie śmiać sie ze mnie! Mam uczucia!
    Dodawaj nowy rozdział szybko bo normalnie zaraz pójdę z mostu skoczyć szukać go! Carlos jesteś tam gdzieś?!
    Pozdrawiaaaam :***

    OdpowiedzUsuń